Niedawno przeprowadziłem wywiad z niektórymi firmami, które używają Agile, a dokładniej Scrum, a są pewne rzeczy, które nie do końca wydają mi się Agile. Wezmę teraz jeden przypadek, który szczególnie mnie interesuje, dotyczący sprintu Scrum.
Jeden konkretny kierownik projektu, z którym rozmawiałem (tak, powiedziałem kierownik projektu) z dumą stwierdził, że ludzie w jej zespole rozumieją („powiedziano mi”, to, co wybrałem z kontekstu), że nie wracasz do domu po upływie godzin pracy , wracasz do domu po zakończeniu pracy, bez względu na to, ile to zajmie. Przeczytałem między wierszami, że w sprincie pakujemy jak najwięcej funkcji i pracujemy w nadgodzinach, aby tak się stało.
Teraz do tej pory nie robiłem Agile (współpracowałem z instytucjami finansowymi i rządowymi, które nadal preferują wodospad), ale rozumiem, że:
- sprint w Scrum to nazwa ogólnej iteracji w Agile;
- zespół powinien pracować w zrównoważonym tempie i starać się unikać długoterminowych nadgodzin, ponieważ ma to wpływ tylko na krótki czas, a efekty są przyćmione przez problemy, które napotykają przez długi czas.
Czy moje wypowiedzi są prawidłowe? I czy powinienem traktować prezentację kierownika jako czerwoną flagę?