Zaczęło się od „Notatki do siebie”, więc przepraszam, jeśli frustracja jest zbyt oczywista, a pismo jest mniej niż gwiezdne ...
Trzy główne tematy, które ostatnio miałem w głowie:
- Motywacja
- Uczenie się (ciekawość)
- Robienie (robienie)
Od miesięcy badam motywację i zachęty. Wydaje się, że istnieje nieskończona liczba różnych motywacji, które ludzie mogą mieć do robienia rzeczy (zdaję sobie sprawę, że to brzmi banalnie, ale znoszą mnie). Naprawdę mnie to pociąga, ponieważ desperacko chcę się dowiedzieć, dlaczego robię to, co robię i dlaczego nie robię tego, co chcę, ale nie robię .
Jestem właśnie w trakcie czytania doskonałej książki Paula Grahama Hakerzy i malarze. Przedstawia w nim, że hakerzy i malarze są bardzo podobni, ponieważ obaj są „twórcami”. Malarze robią obrazy. Hakerzy tworzą oprogramowanie. Malarze niekoniecznie muszą rozumieć skład chemiczny farby, aby tworzyć piękne obrazy. I hakerzy niekoniecznie muszą znać jedynki i zera, aby stworzyć piękne oprogramowanie.
Następnie Graham rozróżnia różne dziedziny informatyki:
- niektórzy ludzie wydają się studiować matematykę
- wydaje się, że niektórzy badają same komputery
- hakerzy są tworzenia oprogramowania.
Różnica jest niezwykle ważna. Wydaje się, że motywacją dla niektórych jest robienie pięknych rzeczy. Motywacją innych jest uczyć się z ciekawości. Pewne motywacje wydają mi się oczywiste, ale ciekawość wydaje się nieco mniej oczywista. Z pewnością uważałbym się za ciekawską osobę z pozornie nieugiętym pragnieniem nauki wszystkiego, co mogę. Ale właśnie tam pojawia się problem.
Tym, co mnie tak przeraża, jest to, że desperacko chcę tworzyć . Desperacko chcę coś robić . Chcę napisać książkę. Chcę pomalować obraz. Chcę skomponować piosenkę. Chcę robić rzeczy takie jak podróże. Ale dziwność polega na tym, że ja też chcę się uczyć . Chcę nauczyć się grać na gitarze. Chcę dowiedzieć się o historii sztuki. Chcę dowiedzieć się więcej o filozofii i literaturze.
Kluczem wydaje się być równowaga między uczeniem się a robieniem ... między nauką a robieniem.
Chociaż nie jestem pewien, jak wiele należy się dowiedzieć o danej rzeczy przed jej zrobieniem, wiem na pewno, że ciągle jestem po jednej stronie, a nie po drugiej. W tej chwili (i o ile mogę stwierdzić, że zawsze tak byłem) jestem uczniem, a nie wykonawcą. Czytałem świetne książki. Gitara ćwiczyłem od lat. Spędziłem niezliczone godziny studiując programowanie.
Ale napisałem 0 książek. Skomponowałem 0 piosenek. Zakodowałem 0 pięknych programów. Namalowałem 0 pięknych obrazów. Założyłem 0 rentownych firm.
Straszne jest to, że na świecie istnieje prawdopodobnie niezliczona ilość niedokończonych dzieł sztuki. Czy to moja mizantropiczna zemsta na społeczeństwie i kulturze, aby nigdy nie produkować ani nie kończyć żadnego dzieła, które zacznę? Być może najgorsze (poza tym, że mam naturalne skłonności), to fakt, że do cholery wiem lepiej. Właśnie skończyłem książki takie jak „Getting Things Done” i „Making Ideas Happen”. Zebrałem i zsyntetyzowałem niezliczone słowa mądrości na temat tego, jak robić rzeczy i jak je robić .
Wyobraź sobie horror przechodzenia przez życie bez możliwości robienia rzeczy, które chcesz robić. Jeśli jest to coś, z czym się zmagałeś (i masz nadzieję, że przezwyciężyłeś), udostępnij. Jeśli nie ... może jakieś pyszne współczucie poprawiłoby mi humor.
[AKTUALIZACJA: Chciałem tylko szybko podziękować wszystkim, którzy podzielili się swoimi przemyśleniami. Celowo pozostawiłem to pytanie nieco otwarte, w nadziei na zachęcenie do dyskusji i sprawienie, by inni zmienili główny problem związany z podobnym doświadczeniem, i myślę, że zadziałało to świetnie ... jest tu niesamowity wgląd, z którym można pracować i było naprawdę pomocny. Dzięki jeszcze raz.]