Mam zamiar wziąć udział w dyskusji z kierownictwem na temat pomiaru naszej wydajności testowania jako organizacji zapewniania jakości. Głównym powodem tego jest to, że połowa naszego zespołu jest zlecana na zewnątrz, a nasza firma chciałaby podać pewne wskaźniki dotyczące naszej skuteczności / wydajności, abyśmy mieli dane na podstawie których można negocjować parametry umowy z umową serwisową naszych kontrahentów .
Zagłębiłem się trochę i większość opinii na ten temat dotyczy wydajności programistów: wierszy kodu, dostarczonych punktów fabularnych, wprowadzonych defektów itp.
A co z testerami? Nasze testy opierają się głównie na wymaganiach i są połączeniem testów ręcznych, półautomatycznych i automatycznych (nie dlatego, że nie zautomatyzowaliśmy wszystkiego, ale ponieważ niektóre rzeczy nie są zautomatyzowane w naszym systemie testowym).