Właśnie rozpocząłem nową pracę w zeszłym miesiącu i wygląda na to, że NIE mają kontroli źródła kodu. Opierają się na kopiach zapasowych, które przyjmuje ich dostawca hostingu.
Po krótkiej rozmowie przekonałem mojego szefa, że zdecydowanie powinniśmy korzystać z kontroli źródła, a po krótkim seminarium na ten temat cały zespół jest na pokładzie; kochali Mercurial.
W tej chwili działamy w ten sposób:
º----------BitBucket
º---------/
º--------/
Ja i trzej inni programiści hg pull
z BitBucket wprowadzamy zmiany, a następnie hg push
do BitBucket.
Teraz do wdrożenia ktoś musiałby przesłać najnowsze pliki FTP do serwera produkcyjnego.
Zastanawiałem się nad zainstalowaniem Mercurial na naszym serwerze i wykorzystaniem hg clone
(później hg pull
) aktualizacji wersji na produkcji.
º---push->-----BitBucket----<-pull-----º (production server)
º---push->----/
º---push->---/
Czy to dobry pomysł? Jakieś potencjalne pułapki, których mogę nie widzieć? Czy ktoś tutaj zrobił coś podobnego? Jak wdrażasz dużą aplikację frameworkową PHP (używamy Moodle)?