Miałem więc serię naprawdę złych doświadczeń i zastanawiam się, co robię źle.
Zaczynałem jako programista w niepełnym wymiarze godzin na dużym uniwersytecie. Wystąpił problem z moim nadgarstkiem i poprosiłem (ładnie) o pomoc w ergonomicznym zakwaterowaniu.
Mój szef zaczął na mnie krzyczeć, a potem twierdził, że krzyczałem na nią. Zapytana o to, po prostu zaczęła szlochać. Na szczęście byli inni, którzy słyszeli krzyki i wiedzieli, że mówię prawdę. W końcu została zwolniona.
Mój kontrakt poszedł w górę i zmieniłem pracę, tym razem na startup. Cóż, przeszliśmy kilka miesięcy bez mojej maszyny do programowania. Kiedy gospodarka nabrała tempa, zaczęli prosić o szalone nadgodziny. Przestrzegałem, ponieważ bałem się, że będę musiał szukać pracy. Ostatnią słomką było skontaktowanie się ze mną tuż przed pogrzebem mojego ojca, aby rozwiązać problem.
Zostałem zwolniony, nie otrzymałem ostatniego czeku na czas, a firma spieprzyła moją COBRA do tego stopnia, że nie mogłam dostawać recepty przez miesiące. Ostatnio zostali ukarani grzywną przez państwo X za to, co zrobili. Teraz, mimo że wypracowałem dla nich serce i byli gotowi, zanim otrzymali grzywnę, odmawiają podania odniesienia.
Szybko podjąłem nową pracę, głównie dlatego, że naprawdę potrzebowałem mojego ubezpieczenia zdrowotnego. Chcieli, żebym wykonał kilka miesięcy pracy w ciągu kilku tygodni. Nie mieli planu projektu. Ich klienci poważnie nie radzili sobie dobrze, ponieważ całe sekcje aplikacji przestałyby działać, gdyby ktoś sprawdził pisownię. Mimo że mieli zupełnie nierealne oczekiwania dotyczące mojej pracy, z przyjemnością stwierdzili, że naprawa błędu sprawdzania pisowni potrwa kilka miesięcy. Nie było praktycznie żadnego szkolenia.
Kazali mi przeprowadzać rozmowy z kandydatami, a ja wybrałem jednego. Najwyraźniej ta osoba była moim zastępcą, ponieważ pozwolono mi odejść po kilku miesiącach.
Ostatnio mój były szef zadzwonił do mojego obecnego pracodawcy i wymyślił zarzuty, że zniechęcam ludzi do ubiegania się o wolne stanowiska w jego firmie, co jest szalone, ponieważ nawet nie wiedziałem, że zatrudniają.
Mam wrażenie, że mam koszulkę z napisem: „Jeśli jesteś szalony lub chciałbyś, żeby ktoś się kopał i źle traktował, zatrudnij mnie!”.
Z drugiej strony, kiedy patrzę na CV niektórych programistów, widzę również horrory.
Czy są rzeczy, które mogę zrobić inaczej, aby uniknąć tych problemów? Czy częścią naszego zawodu jest to, że ludzie nie mają standardów? Być może jest to kwestia osobowości, która dotyczy wyłącznie mnie?
Czy ktoś jeszcze miał serię złych doświadczeń i zmienił sytuację?