Pracuję w małym zespole złożonym z 4 programistów. Wdrażamy wersję Agile, która wydaje się stale dostarczać nam te same trudności, tydzień po tygodniu, i szukam sugestii, które mogą pomóc nam ulepszyć nasz proces.
Tło:
Zazwyczaj wykonujemy 2-tygodniowe sprinty i każdy sprint ma tendencję do niedoceniania naszej pracy i mamy kłopoty z naszym menedżerem, ponieważ jesteśmy opóźnieni.
Każdy sprint rozpoczynamy od zadania historii, które tworzy dla nas nasz menedżer. Czasami też rzuca zadania i my je oceniamy. Nie używamy punktów fabularnych. Korzystamy z oprogramowania Urban Turtle, aby „zarządzać naszymi sprintami”, które są w zasadzie tylko historiami i zadaniami oraz związanym z tym spaleniem. Nie planujemy wydania na koniec sprintu.
Najczęstszym problemem jest to, że planujemy zadanie na początku sprintu, aby odkryć, że ma ono znacznie większy zakres, ale nadal ma wysoki priorytet, więc musimy nad tym popracować dodatkowe godziny. Drugim najczęstszym problemem jest to, że jeden z nas napotyka problem techniczny, który spowalnia spalone godziny, powodując blokadę drogi.
Jedyną zaproponowaną nam sugestią jest bardziej proaktywne dostosowanie naszych szacunków i dostarczanie aktualizacji podczas porannych przygotowań, abyśmy mogli dostosować się do potrzebnego dodatkowego czasu.
Wydaje się jednak, że jest coś zasadniczo złego w sposobie, w jaki robimy różne rzeczy. Być może istnieje rozdźwięk między oczekiwaniami kierownika na poziomie projektu a oczekiwaniami na poziomie sprintu. Ponieważ wykonujemy te iteracje sprintu zgodnie z planem projektu, a zatem przedłużenie sprintu lub odroczenie elementów psuje plan projektu. Dlatego jako programiści jesteśmy zachęcani do wykonywania Agile poprzez zwiększanie szacunków w razie potrzeby, ale także kończenie sprintu na czas, co jest mylące.
To nie może być rzadki problem, więc mam nadzieję, że ci mądrzejsi ode mnie mają jakieś sugestie, w jaki sposób możemy przestać napotykać ten sam problem przy każdym sprincie. To frustrujące.