Jednym z aspektów tego jest to, że rekomendowanie „antywirusa” do wszystkiego jest bezpiecznym wyborem dla audytora.
Audyty bezpieczeństwa nie dotyczą wyłącznie faktycznego bezpieczeństwa technicznego. Często dotyczą one również ograniczenia odpowiedzialności w przypadku procesu.
Powiedzmy, że twoja firma została zhakowana i wniesiono przeciwko tobie pozew zbiorowy. Twoja konkretna odpowiedzialność może zostać zmniejszona na podstawie tego, jak dobrze przestrzegałeś standardów branżowych. Powiedzmy, że audytorzy nie zalecili AV na tym serwerze, więc go nie instalujesz.
Twoja obrona polega na tym, że postępujesz zgodnie z zaleceniami szanowanego audytora i przekazujesz pieniądze, że tak powiem. Nawiasem mówiąc, jest to PODSTAWOWY powód, dla którego korzystamy z zewnętrznych audytorów. Pamiętaj, że przeniesienie odpowiedzialności jest często zapisywane w umowie, którą podpisujesz z audytorami: jeśli nie zastosujesz się do ich zaleceń, wszystko zależy od ciebie.
Cóż, prawnicy zbadają następnie audytora jako ewentualnego współoskarżonego. W naszej hipotetycznej sytuacji fakt, że nie zalecili AV na konkretnym serwerze, będzie postrzegany jako niedokładny. Już samo to skrzywdziłoby ich podczas negocjacji, nawet gdyby nie miało to absolutnie żadnego wpływu na faktyczny atak.
Jedyną odpowiedzialnością fiskalną firmy audytorskiej jest posiadanie standardowej rekomendacji dla wszystkich serwerów, niezależnie od faktycznej powierzchni ataku. W tym przypadku AV na wszystko . Innymi słowy, zalecają młot kowalski, nawet jeśli skalpel jest technicznie lepszy ze względów prawnych.
Czy to ma sens techniczny? Zasadniczo nie, ponieważ zwykle zwiększa ryzyko. Czy ma to sens dla prawników, sędziego czy nawet przysięgłych? Absolutnie nie są technicznie kompetentni i niezdolni do zrozumienia niuansów. Dlatego musisz się dostosować.
@ewwhite zalecił rozmowę na ten temat z audytorem. Myślę, że to zła ścieżka. Zamiast tego powinieneś porozmawiać z prawnikiem swojej firmy, aby uzyskać ich opinię na temat nieprzestrzegania tych próśb.