Zastanawiam się, czy ktoś ma jakieś przydatne analogie do opisania czym jest DNS a hosting. Przeciętny użytkownik „chce tylko strony internetowej” i widzi ją jako jedną jednostkę atomową. Aby być uczciwym, można to kupić w ten sposób od niektórych firm, ale w niektórych sytuacjach nie jest to ...
Jaki jest najlepszy sposób wyjaśnienia tego użytkownikom końcowym w taki sposób, aby mogli to zrozumieć?
Najbliższe mi to:
Zobacz DNS jako wyszukiwanie książki telefonicznej dla czyjegoś numeru. To mówi twojej przeglądarce, gdzie przejść na stronę.
Hosting to miejsce, w którym płacisz za miejsce na serwerze należącym do kogoś innego, zwykle w centrum danych. Pozwala to na przechowywanie plików, takich jak obrazy, strony itp. Na tym serwerze i zwykle podlega limitowi.
Zastanawiałem się nad zastosowaniem analogii typu rent-a-space, ale może to nie działać w przypadku niektórych użytkowników.