Obecnie używam zwykłej waniliowej konfiguracji linux do resolv.conf
... czegoś takiego jak:
nameserver 123.123.123.123
nameserver 8.8.8.8
Kiedy 123.123.123.123 przestaje działać, zapytania DNS stają się niemożliwe powoli, zakładam, że Linux za każdym razem ponawia pierwszą. Czy istnieje sposób, aby linux był mądrzejszy w tym zakresie? Kontrole stanu zdrowia czy coś takiego? Czy też źle rozumiem, jak resolv.conf
powinno działać?