Domyślnie po 180 dniach lub pewnej liczbie montowań większość systemów plików Linux wymusza sprawdzenie systemu plików (fsck). Oczywiście można to wyłączyć, używając na przykład tune2fs -c 0 -i 0 na ext2 lub ext3.
W małych systemach plików ta kontrola jest jedynie niedogodnością. Jednak w przypadku większych systemów plików sprawdzenie może zająć wiele godzin. Jeśli Twoi użytkownicy polegają na tym systemie plików pod względem produktywności, powiedzmy, że obsługuje on swoje katalogi domowe za pośrednictwem NFS, czy wyłącziłbyś zaplanowane sprawdzanie systemu plików?
Zadaję to pytanie, ponieważ jest obecnie 2:15 i czekam na bardzo długi fsck do ukończenia (ext3)!