Szukam zasobów internetowych, aby przekonać kogoś, że fotografia nie jest podejrzaną działalnością, a fotografów nie należy uważać za zagrożenie. W tej chwili dyskusja jest dość serdeczna i chciałbym, aby tak było, wciąż przekonując.
Żeby było jasne, nie proszę o wyjaśnienie, jakie są moje prawa (jak to pytanie ), ale raczej staram się przekonać kogoś, kto nie zastanawiał się zbyt długo, że fotografia nie jest podejrzana i nie powinien się martwić o fotografach na jego posesji, nawet jeśli wcześniej nie pytają o zgodę. (Przedmiotowa nieruchomość jest prywatnym parkiem, więc dowolni członkowie społeczeństwa wędrują przez cały dzień).
Docelowi odbiorcy to ktoś, kto nie jest wrogo nastawiony do fotografii, ale tak naprawdę nic o tym nie wie. Z drugiej strony znają dział bezpieczeństwa budowlanego dość dobrze pod względem zawodowym; bezpieczeństwo budynków jest wrogie fotografii. Docelowi odbiorcy nie prowadzili głębokich dyskusji na ten temat z bezpieczeństwem (zajmując się innymi rzeczami) i po prostu zaakceptowali zalecenia bezpieczeństwa dotyczące ograniczenia fotografii.
Edytować
Kilka dobrych pytań wyjaśniających w odpowiedziach; oto kilka innych szczegółów.
Jakie to miejsce? To otwarta przestrzeń między kilkoma biurowcami w dużym amerykańskim mieście. Istnieją pewne obszary z ładnym krajobrazem, a niektóre żwirowe stoły i krzesła do jedzenia. Ludzie przechodzą przez to dużo ruchu pieszego. Na pierwszy rzut oka możesz założyć, że jest to własność publiczna, ale jestem prawie pewien, że jest prywatna. To prawda, że nie jest to park; nie jestem jednak pewien, jak to nazwać. Ma pewne unikalne właściwości, ale wolałbym nie podawać zbyt wielu szczegółów, ponieważ celem tego pytania nie jest publiczne wzywanie właściciela nieruchomości (i nie sądzę, że są ważne dla udzielenia odpowiedzi).
Co się stało? Byłem w przestrzeni, robiąc zdjęcia (z tych samych miejsc, w których może być każdy przechodzień), a strażnik wyszedł z sąsiedniego budynku biurowego i kazał mi przestać, więc wyszedłem. Park był wtedy pusty. Później wykopałem właściciela i wysłałem mu e-mail, otrzymując bardzo przyjazną odpowiedź kilka dni później. Tam jesteśmy teraz.
Nie opublikowano żadnych zasad. Nie mam pojęcia, czy były wcześniejsze skargi.
Nie interesuje mnie sprzeczanie się o legalność ani robienie kłopotów prawnych. Jeśli właściciel nieruchomości powie „nie”, zostawię to w spokoju. Wszelkie moje zdjęcia będą publikować to miejsce, więc nie chcę tego robić, jeśli mam problemy, nawet jeśli mam rację.
Chcę przekonać właściciela, że każdemu należy zezwolić na robienie zdjęć w dowolnym momencie, a nie tylko na uzyskanie pozwolenia dla siebie (co byłoby łatwe).