Ostatnio spotkałem się z terminem DRI, oznaczającym dynamiczny wzrost zasięgu.
Co to dokładnie jest i czym różni się od HDR lub High Dynamic Range (czy jest to ta sama rzecz, tylko inna terminologia?
Ostatnio spotkałem się z terminem DRI, oznaczającym dynamiczny wzrost zasięgu.
Co to dokładnie jest i czym różni się od HDR lub High Dynamic Range (czy jest to ta sama rzecz, tylko inna terminologia?
Odpowiedzi:
DRI to podejście Freda Mirandy do (i oprogramowania) HDR.
Był czas, kiedy w uprzejmym towarzystwie mówiono o obrazach o wysokim zakresie dynamicznym. Zasadniczo oznacza to po prostu dowolną metodę łączenia różnych ekspozycji, aby uchwycić więcej szczegółów w cieniach i światłach gotowego obrazu, niż można było uzyskać przy pojedynczej ekspozycji, i prawdopodobnie była najczęściej stosowana w astrofotografii.
W ciągu ostatnich kilku lat pojęcie „HDR” kojarzy się z obrazami o silnie odwzorowanych tonach, wyświetlającymi płaskie, często pozbawione kolorów kolory, duży nacisk na szczegóły tekstur i „aureole” wokół obszarów o dużej różnicy tonalnej. Obrazy HDR nie muszą tak wyglądać, bez względu na to, jakiego oprogramowania używasz, ale przerobiony wygląd stał się nieco modny. Nazwa „DRI” ma odróżniać to, co robi oprogramowanie Mirandy od modnego wyglądu.
Można uzyskać obrazy o wysokim zakresie dynamicznym, które na wiele sposobów nie wyglądają na przerobione. Ten artykuł w Luminous Landscape opisuje kilka z nich; Ogólnie używam wielu osobno przetworzonych warstw i maskowania warstw (używając Topaz ReMask, chociaż w przeszłości korzystałem z OnOne Perfect Mask i Corel Knockout).
Najwyraźniej istnieje różnica, o czym świadczy grupa DRI na Flickr, która reklamuje „Tylko DRI, bez HDR”. Ta grupa najwyraźniej opowiada się za ręcznym mieszaniem ekspozycji, a nie łączeniem z obrazem o średnim zakresie dynamicznym, a następnie mapowaniem tonalnym do standardowego obrazu z zakresu dynamicznego do celów wyświetlania.
Jednak osobiście wolałbym używać jednego terminu dla wszystkich procesów, które robią wiele zdjęć z różnymi ekspozycjami i dają wynik, który nie byłby możliwy w aparacie z jedną ekspozycją. Nie rozumiem, dlaczego ma znaczenie to, czy reprezentacja pośrednia istniała, czy nie, liczy się wynik końcowy.
HDR, DRI i fuzja ekspozycji mogą być wykonane dobrze lub źle. Wydaje mi się, że ludzie wymyślają terminy, aby uciec od piętna, które (prawdopodobnie zasługuje) na „obrazy HDR”, robiąc coś niezwykle podobnego (ale lepiej wykonanego).