Mam inne zdanie na ten temat, ponieważ nie zarabiam na życie dzięki fotografii. Robię to dla zabawy, osobistej przyjemności, posiadania zdjęć, wyzwania, posiadania innych ludzi takich jak zdjęcia, które im pokazuję itp.
To, na co nalegam, to prawidłowe uznanie. Czuję satysfakcję, wiedząc, że innym ludziom podobało się zdjęcie, które je opublikowałem, oraz możliwość pokazywania innym „Patrz, wziąłem to” . Dlatego moim celem są osoby, które w jak największym stopniu korzystają z moich zdjęć, dlatego pobieranie opłat za to tylko utrudnia ten cel.
Mówię z góry, że każde z moich zdjęć może być wykorzystywane do celów niekomercyjnych, po prostu, że do każdej kopii zdjęcia należy przypisać kredyt i prawa autorskie. Wyjaśniam, że wspominam o szkolnym raporcie jako o niekomercyjnym zastosowaniu, które nawet zachęcam. Miałem co najmniej jedno z moich zdjęć w rozprawie doktorskiej, o której wiem. Oświadczam publicznie, że wykorzystanie komercyjne wymaga wyraźnej zgody i prawdopodobnie opłaty, ale to głównie dlatego, że mogę "nie" w przypadku, gdy jest to wykorzystanie, którego naprawdę nie lubię lub nie chcę sprawiać wrażenia, które popieram. Do tej pory nie powiedziałem „nie” i jest mało prawdopodobne, że coś naprawdę okropnego nadejdzie, tak jak ja.
Kilka razy, kiedy zwracano się do mnie w celach komercyjnych, dostałem tę samą szlochającą historię o braku budżetu itp. Nie bardzo w to wierzyłem, ale też mnie to nie obchodziło. Mówię im, że chcę odpowiedniego uznania za każdą kopię obrazu i, w razie potrzeby, jedną kopię każdej publikacji, w którą zdjęcie się wejdzie. Jak dotąd nikt się temu nie sprzeciwił.
Niektóre z moich zdjęć trafiły w mało prawdopodobne miejsca. Jedną z nich była gazeta w Los Vegas, w której wykorzystano zdjęcie sępa indyka jako wstęp do korporacyjnej chciwości. I tak, dali mi odpowiedni kredyt i przesłali mi kopię artykułu zgodnie z naszą umową. Dostałem więcej kopniaków niż rozsądna opłata.
Rozumiem i do pewnego stopnia współczuję temu, co mówi jrista. Jestem jedną z osób, na które skarży się, że wszędzie tanieje zdjęcia, pozwalając, by moje były używane za darmo. Dostałem mail z nienawiścią, który mówi mi to samo. W czasach, gdy internet był młodszy, a dostępność zdjęć online była znacznie bardziej ograniczona, profesjonalny fotograf z Florydy oburzył się na mnie i był bardzo niegrzeczny. Do tego czasu nie byłem pewien, jak sobie radzić z żądaniami komercyjnymi, ale to umocniło moją decyzję o nie pobieraniu opłat. Nadal nie mam pojęcia, jaka jest uczciwa i zwyczajowa cena.
Chociaż całkowicie popieram prawo każdego do pobierania pieniędzy za swoją pracę, inni również mają prawo tego nie robić. Wydaje mi się, że pobieram opłatę za moją pracę, tylko dlatego, że rekompensata nie jest pieniędzmi, ale w tych przypadkach ma dla mnie większą wartość.
Jestem ciekawy, co naliczą prawdziwi profesjonaliści, ale uzyskanie prostej odpowiedzi wydaje się niemożliwe. Zauważam, że żadna z pozostałych odpowiedzi nie podała kwoty w dolarach. Odpowiedzi takie jak „co uważasz, że warto” i „tylko ty znasz swój rynek” są bezużyteczne w wyjaśnieniu tego dla kogoś takiego jak ja. Nie mam pojęcia, co jest warte dla kogoś innego, i nie, nie znam rynku.
Zauważyłem, że żądania użycia moich zdjęć gwałtownie spadły w ostatnich latach. Podejrzewam, że dzieje się tak z powodu ogromnej ilości alternatyw. Myślę, że oznacza to, że profesjonaliści muszą konkurować jakością, taką, którą można osiągnąć tylko przy odrobinie wiedzy i dużo więcej czasu niż amator z pracą na co dzień. Jeśli tego nie zrobisz, to jest warte tylko tego, za co amator jest gotów ją oddać.