Kontynuując lekturę kompozycji fotograficznej, natrafiłem na technikę kompozytorską zwaną „Regułą szans”.
- Co to jest „reguła szans”?
- Dlaczego to jest ważne?
- Jak zastosować to do mojej fotografii?
Kontynuując lekturę kompozycji fotograficznej, natrafiłem na technikę kompozytorską zwaną „Regułą szans”.
Odpowiedzi:
Reguła szans mówi, że posiadanie nieparzystej liczby obiektów na obrazie będzie bardziej interesujące, a zatem przyjemne. W przypadku parzystej liczby obiektów twój mózg bez trudu „porządkuje” obiekty w pary, a tym samym wprowadza symetrię i nudę.
Jeśli masz jeden główny obiekt, dołącz mu dwa dodatkowe obiekty, a nie jeden. W ten sposób jeden z nich będzie środkowy.
Możemy znaleźć analogię do sztuki pisania, w której reguła trzech stanów pamięta, że listy trzech przykładów są najbardziej skuteczne w realizacji przedstawionego pomysłu.
Ludzkie oko ma tendencję do wędrowania do centrum grupy. Przy parzystej liczbie obiektów oko znajdzie się w ujemnej przestrzeni pośrodku.
Zasada staje się ważna, gdy próbuje się uzyskać przyjemną wizualnie kompozycję kilku obiektów. Popularną formą użycia są trzy obiekty w ramce, które zawsze tworzą albo linię, albo trójkąt, oba są uważane za przyjemne kształty.
Zasada nie będzie miała znaczenia w przypadku większych grup, niewiele osób poczuje się inaczej, jeśli w morzu będzie 36 lub 37 ryb. W każdym razie ilość ta przekłada się na „obfitość” mózgu.
Powinieneś starać się zastosować tę regułę, dołączając „grupę” obiektów jako ważny element swojego zdjęcia. Na przykład pięć kwiatów w wazonie będzie bardziej przyjemnych niż cztery lub sześć.
Z reguły wynika, że powinieneś mieć parzystą liczbę przedmiotów, jeśli chcesz wyrazić związek lub tępotę (na przykład strzał studentów siedzących w parach przyniósłby pomysł nudnej długiej lekcji, dodając jednocześnie nauczyciel zamieni to w zdjęcie interakcji edukacyjnej).
Nawiasem mówiąc, zarówno pytanie, jak i ta odpowiedź służą jako przykłady zastosowania reguły szans.
Zasadą prawdopodobieństwa jest to, że nieparzysta liczba przedmiotów wygląda lepiej niż liczba parzysta.
Wydawało mi się, że cokolwiek przeczytałeś, wspominałoby o tym.