Krótka i prosta odpowiedź brzmi: fotografia jest formą ekspresji. Mam swobodę wyrażania siebie, o ile nie naruszam w tym zakresie praw innych osób.
W przypadku czegoś takiego jak fotografia uliczna zwykle działa to dość prosto: jeśli zrobię zdjęcie w miejscu, w którym ktoś ma uzasadnione oczekiwania dotyczące prywatności, naruszam jego prawa i nie mogę tego zrobić ( bez ich zgody). Jeśli znajdują się w miejscu, w którym nie mają prawa do prywatności, nie naruszam ich praw.
Patrząc na to z innej strony, wchodzenie w miejsce publiczne daje domyślną zgodę na to, że można je oglądać, rozmawiać, pisać, nagrywać na wideo, fotografować itp. Jeśli ktoś woli nie udzielać zgody w sposób jawny, to w porządku - mogą przebywać w prywatnym miejscu tak długo, jak chcą. Kiedy / jeśli zdecydują się na upublicznienie, zrzekają się jakiegokolwiek prawa do prywatności, a prawo innych do wolności wypowiedzi staje się czynnikiem kontrolnym, a fotografia nie różni się od żadnej innej formy wypowiedzi.
Przekazanie tematu wypowiedzi, pisania, fotografii, taśmy wideo itp., Kontrola wyników, naruszyłaby swobodę wypowiedzi mówcy / pisarza / fotografa. Sam fakt, że są one przedmiotem danego wyrażenia, nie daje im prawa do ograniczenia lub naruszenia wolności wypowiedzi innych osób. Próba przyznania im takiego prawa całkowicie zniszczyłaby wolność słowa / wypowiedzi.
Z filozoficznego punktu widzenia nie widzę różnicy między publikowaniem fotografii czegoś „skandalicznego”, a pisaniem na ten sam temat. Jeśli pozwolimy podmiotowi to kontrolować, jest to krótki, śliski stok do „nie możesz o mnie plotkować”, a nawet „nie możesz myśleć o paskudnych myślach o mnie”.
Edycja: Jak zauważył @John Cavan, istnieją ograniczenia utraty prywatności wynikające z publicznego wyjścia. W szczególności, co mam zrobić publiczny staje się publiczne, a co prywatne Ciągle pozostaje prywatne. Samo wyjście przez moje drzwi oczywiście nie daje nikomu prawa do wglądu na moje konto bankowe, usunięcia moich ubrań, aby mogły robić mi zdjęcia nago (nie że w moim przypadku nikt by tego nie chciał!), Złamać do mojego domu, aby zobaczyć, jakie filmy lubię oglądać itp.