Nie mam dzieci, więc nie muszę dawać żadnego przykładu, kiedy jestem w domu. Więc kiedy rozmawiam ze swoimi zwierzakami, czasami używam przekleństw w stosunku do nich.
Na przykład, jeśli wpadną na ścianę podczas zabawy zabawką, nazywam ich głupcami, lub jeśli wręczam im nagrodę i zachowują się, jakby chcieli, żebym im to przyniósł, zwykle mówią coś w stylu: „chodź tu mały [objaśniający]”.
Wiem, że zwierzęta inne niż ludzie nie mówią w naszym języku, więc polegają na tonie naszego głosu, aby zrozumieć, co mamy na myśli.
Czy to w porządku, że przeklinam moje zwierzaki, skoro mój ton głosu nie jest zły? Czy też w jakiś sposób je demoralizuję?