Mam 9-letniego pitbulla, który miałem, odkąd był szczeniakiem.
Ma bardzo złe alergie na coś. I mam na myśli bardzo źle. Wszędzie gubi futro, jego łapy są spuchnięte i czerwone, jego brzuch ma czerwone plamy tam, gdzie wygląda na podrażnioną, a jedna strona twarzy i brody jest wyjątkowo spuchnięta i czerwona. Drapie się tak bardzo, że skóra jego szyi rozciąga się, by wyglądać jak podróbka z kurczaka, i jest strupiony. Jego łapy tracą futro, oczy są czerwone; jest nieszczęśliwy.
Kocham go i zrobiłbym wszystko, aby to naprawić. Niestety zabrałem go do weterynarza 3 razy, próbując rozwiązać ten problem. Zrobiłem mu test alergiczny, zapłaciłem za to 500 dolców i powiedzieli mi, że ma kilka drobnych alergii, ale nic poważnego. Odizolowałem go od jego drobnych alergii, a sprawy wciąż się pogarszają. Oznacza to, że jest to coś niezwykłego, na co ludzie zwykle nie testują.
Po rozmowie z moją siostrą zaczynamy myśleć, że może to być coś na dywanie, na przykład polipropylen, ponieważ jest przede wszystkim obecny na częściach jego ciała, które mogą wejść w kontakt z podłogą. Po prostu nie wiem co robić. Kiedy zabieram go teraz do weterynarza, w zasadzie płacę pieniądze, ponieważ oni też nie mają pojęcia, co robić: „Och, zobaczmy, czy to bakteria”… to oczywiście nie jest infekcja, a antybiotyki nic nie zrobiły… dzięki.
Ciągle się o to martwię i lubię sprawdzać, czy nie ma nowych znaków lub spuchniętych plam, aby spróbować zrozumieć. Teraz wygląda na to, że się mnie boi. Trzęsie się, kiedy kładę się z nim, by się przytulić, nie chce się ze mną bawić i niechętnie bierze ode mnie smakołyki (wyobrażam sobie, że to wszystko dlatego, że moje ciągłe kontrole go denerwują).
Jakieś pomysły na to, jak go traktować i jak odzyskać zaufanie? W tym momencie jestem zdesperowany.