Podczas transportu jednego kota stawiam nosidełko na siedzeniu pasażera (przednią kratką skierowaną do mnie). Podczas transportu obu osób ktoś dostaje tylne siedzenie (z bagażnikiem podobnie skierowanym do środka samochodu). Nigdy tak długo nie myślałem, dopóki nie przeczytałem artykułu informacyjnego o wypadku samochodowym, który wspomniał mimochodem, że umarły dwa koty (brak dalszych szczegółów). Przez to zastanawiałem się nad bezpiecznym transportem.
Przewoźnicy, nie będąc w kształcie ludzi, nie współdziałają dobrze z pasami bezpieczeństwa w moim samochodzie. Czy powinienem robić coś, by „zapiąć” przewoźników, a jeśli tak, to co? A może powinienem pomyśleć o zrobieniu czegoś samym przewoźnikom (co?), Aby zmniejszyć obrażenia kota, gdyby przewoźnik miał latać? Czy wyzwolenie poduszki powietrznej pasażera byłoby dobre, czy złe? Czy wszystkim byłoby lepiej, gdybym umieścił bagażniki w hatchbacku mojej Hondy Fit zamiast na siedzeniach?