Niezależnie od tego, czy jest to mój Czarny Labrador, czy amerykański Eskimo moich rodziców, odgłosy grzmotu, fajerwerków, a czasem losowe głośne dźwięki, mogą wprowadzić je w tryb paniki. Trzęsą się przez dłuższy czas, dyszą, ślinią się i drapią po podłodze. Wydają się niepocieszeni, a kontakt z ludźmi nie pomaga im się zrelaksować.
Jaki jest najlepszy sposób postępowania z psami, gdy nie można kontrolować dźwięków?
Czy mogę podać leki, gdy wiem, że zbliża się burza?
Czy pomoże to w włączeniu muzyki lub innych dźwięków, które mogę nadawać, aby zamaskować niepokojące dźwięki (z wyjątkiem błyskawicy uderzającej w drzewo na podwórku, co sprawiłoby, że nawet ja trzęsę się i drapię po dywan :-)) ?