Moja babcia ma niechcianego króliczka od około 4 lat. Jest bardzo płochliwy i nieprzyjazny, ponieważ nigdy nie był towarzyski. Zastanawiałem się, czy nadal jest dla niego nadzieja i czy można się z nim uspołecznić, aby mógł częściej wypuszczać się z klatki i rzeczywiście móc się nim cieszyć. Obecnie moja babcia mówi, że wypuszcza go tylko wtedy, gdy czyści jego klatkę i umieszcza go w korytarzu, który jest zablokowany bramą, aby nie mógł się wydostać. Kiedy zostaje umieszczony w zablokowanym korytarzu, często po prostu siedzi w kącie, niezależnie od tego, czy ktoś jest z nim, czy nie. On również dużo kopie, jeśli spróbujesz go podnieść, aby umieścić go z powrotem w klatce. Czy w ogóle możemy spróbować go uspołecznić? Czy ktoś zna jakieś środki ratunkowe, które mogą go zabrać, jeśli nie możemy?