Dzieje się to co najmniej raz dziennie, a zaczęło się około dwóch lub trzech tygodni temu. Jeden z naszych dwóch kotów z tego samego miotu (jest mniejsza, znacznie bardziej nieśmiała) zaczął skakać prosto na balustradę schodów, a potem miauczała się nieprzerwanie, aż wyjdę z pokoju. Zauważyłem, że zdarza się to tylko wtedy, gdy wie, że jest ktoś na górze, i że przestanie miażdżyć, kiedy mnie zobaczy i podejdzie do mnie, żeby się pogłaskać (będąc na poręczy).
Nie przejmuję się tym, że spadnie z poręczy, ponieważ nigdy wcześniej się to nie zdarzyło - oba nasze koty zwracają szczególną uwagę na chodzenie po poręczy. Jednak interesuje mnie, czego chce od tego mój kot. Czy to może być związane z kotami, które przynoszą martwą ofiarę swoim właścicielom, ponieważ mogą się spodziewać pochwały za to?