Mam dwuletniego (właśnie dwa lata) chłopca, który niewiele mówi. Wokalizuje tylko kilka słów (takich jak „mama”, „w górę” i „dziadek”) wyraźnie, ale poza nimi, w dużej mierze milczy. Wygląda na zadowolonego, że milczy, chyba że czegoś chce i jest sfrustrowany, że nie może tego powiedzieć. Robi kilka prostych znaków-językowych („więcej”, „wszystko gotowe” itp.), Których go nauczyliśmy. Papla trochę, ale przede wszystkim, gdy jest sam (tuż przed snem lub zaraz po przebudzeniu).
Chce, żebyśmy czytali mu książki przez cały czas, i może postępować od moich ustnych wskazówek, więc jestem pewien, że rozumie, co zostało powiedziane.
Jego pediatra uważa, że nie wykazuje żadnych oznak autyzmu i innych niż rozwój słowny - jest zdrowy, dobrze zaokrąglony i osiąga właściwe etapy rozwojowe.
Nie odniosłem sukcesu w technice oferowania wyborów zachęcających go do mówienia (np. „Chcesz czerwoną koszulę czy niebieską koszulę?”), On tylko patrzy i nic nie mówi.
Jestem pewien, że nadmiernie upraszczam, ale wydaje mi się, że po prostu nie chce rozmawiać. Czy są jakieś techniki, których mogę użyć, aby zachęcić go do mówienia?