Chłopczyk ma zaledwie 12 miesięcy, ale idzie naprawdę dobrze i woli chodzić. Kiedy jesteśmy w sklepie spożywczym lub gdzieś musimy przejść z punktu A do punktu B, czasami on nie chce iść tam, gdzie chcę iść. Jeśli spróbuję poprowadzić go za rękę, rzuca się na ziemię. Jeśli spróbuję go nieść, krzyczy i atakuje. Zazwyczaj albo pozwalam mu błąkać się po okolicy, jeśli pozwala na to sytuacja, albo noszę go krzyczącego przez sklep, ignorując jego kondycję, aż się zatrzyma. Ponieważ zazwyczaj nie mogę pozwolić, by był liderem, jakaś rada, jak sprawić, by szedł szczęśliwie u mojego boku? Czasami pozwala mu popchnąć wózek w sklepie. Czy to wymaga zbyt wiele od 12 miesiąca życia?