Moja żona i ja jesteśmy oszołomieni małym chłopcem, który nie tylko opanował spacer i bieg, ale teraz zaczął wspinać się na każdą dostępną powierzchnię pionową.
Myśleliśmy, że mamy dom zabezpieczony przed dziećmi, przynajmniej salon. Poza tym, że stoimy nad nim w każdej chwili, zastanawiamy się, czy ktoś ma jakieś pomysły, jak sobie z tym poradzić.
Na przykład jest doskonale zdrowym chłopcem z doskonale zdrową czaszką. Lepiej pozwolić mu trochę upaść i uczyć się czy co? Mamy kask rowerowy. Na wpół żartobliwie zasugerowałem mojej żonie, że założymy mu hełm i przypięjemy mu poduszki.
Wiemy, że musi odkrywać i uczyć się, i mamy takie powierzchnie jak półki z książkami, stoliki do kawy i meble, które zdają się wiedzieć, jak wstać i wejść, ale nie zejść. Chyba musimy się unosić przez następną chwilę.
Doceniane są wszelkie wskazówki, w tym sposoby zmniejszania szansy, że twoje dziecko będzie się wspinać i upaść na głowę i złamie szyję.