Już całkiem dobrze przeanalizowałeś sytuację. Teraz zastanów się, jak rozwiązać ten problem w perspektywie długoterminowej!
Jak powiedziałeś, napady złości nie ustępują, tylko dlatego, że tak mówili sąsiedzi. Twój plan rozmowy z małym facetem, po raz kolejny spokojny, jest dobry. Aby przyspieszyć ochłonięcie, zachowaj spokój, a może spróbuj spokojnie porozmawiać z dzieckiem. Powiedz jej, że chcesz się uspokoić. Powiedz jej, że nie jest to sposób na uzyskanie tego, czego chce. Powiedz jej, że możesz wypracować umowę, ale najpierw musi przestać. Powoli i spokojnie, twarzą w twarz. Poświęć tyle czasu, ile potrzebuje proces i nie próbuj go spieszyć. Szczególnie nie dla członków spoza rodziny.
Zastanów się także, czy podniesienie głosu i bycie głośnym jest zachowaniem, które dziecko rozwinęło samemu, czy też odzwierciedla osobę wokół niego (dorosłego lub innego dziecka).
Ostatecznie nie próbuj rozwiązać problemu domniemanego rodzicielstwa, ale rzeczywisty problem ludzi. Jak powiedzieli inni, postaraj się wyjaśnić, że jest to faza, która ostatecznie się skończy i że nad nią pracujesz. Jak to opisujesz, twoi sąsiedzi najprawdopodobniej sami nie są rodzicami (przynajmniej mam taką nadzieję dla ich potencjalnych dzieci) i mogą nie rozumieć, co się dzieje, bez względu na to, jak dobrze im to wyjaśnisz. W takim przypadku musisz rozwinąć pewną odporność na ich skargi. Zazwyczaj relacje nie są jednak nie do naprawienia i stają się lepsze, gdy problem (z ich definicji) zniknie. Jeśli twoi sąsiedzi w dalszym ciągu będą na ciebie wściekli ... myślę, że nic nie mogłeś zrobić w pierwszej kolejności. Tak czy inaczej, nie martw się zbytnio o swoją reputację wśród tych ludzi.