Jestem dorosłą kobietą bez dzieci i nie mam zamiaru jej mieć, ale jestem trochę zaniepokojona dziećmi innych ludzi.
Dziś w supermarkecie postanowiłem kupić między innymi chipsy ziemniaczane. Kiedy czekałem w kolejce, aby zapłacić, zauważyłem, że przede mną mam matkę ze swoim dzieckiem (który, jak sądzę, miał około 6-7 lat, jeśli jest to istotne), i że ich zakupy zawierały zasadniczo zdrowe rzeczy .
Potem zastanawiałem się, czy w takim przypadku jestem złym przykładem dla dziecka. Bardziej konkretny, na wypadek, gdyby jego rodzice naprawdę chcieli nauczyć go dobrych nawyków żywieniowych, czy istnieje możliwość, że nieumyślnie przyczynię się do zagrozenia tego możliwego dobrego nauczania?
Jeśli tak, czy należałoby unikać, jeśli to możliwe, posiadania dzieci w pobliżu podczas ustawiania w kolejce w kasie, jeśli znowu kupię jakieś śmieciowe jedzenie? Czy mogę przemyśleć tę sytuację?