Niedawno zabraliśmy moją 9-miesięczną siostrzenicę do Europy. Loty trwały 6 godzin dla jednej nogi i 2 godziny dla drugiej nogi. Nie kupiliśmy dla niej miejsca - oszczędność tego kosztu była przecież raczej sposobem na zabranie jej do krewnych teraz, a nie później.
Ponieważ był to pełny lot, nie pozwolili nam zabrać na pokład wózka parasolowego. Oznaczało to, że musieliśmy wykonać transfer na Heathrow bez wózka. To nie było zabawne, ale nie było najgorsze.
(W pewnym sensie zapomnieli też umieścić wózek w samolocie, więc pierwsze kilka dni spędziliśmy w miejscu docelowym bez wózka, ale to inna sprawa.)
Jeśli nie kupisz fotelika dla niemowlęcia, otrzymasz przedłużenie pasa bezpieczeństwa, który jest w zasadzie pasem z przymocowaną do niego stacjonarną pętlą. Zakładasz tę pętlę na pas bezpieczeństwa rodzica i pas wokół talii dziecka. To, jak dobrze to działa, zależy w dużej mierze od danego dziecka - kruchości, wagi, wzrostu itp. (To zależy również od uzyskania przedłużenia z działającym zatrzaskiem. Wszystkie, które dostaliśmy, miały zużyte sprężyny, więc musieliśmy napnij pasek wokół dziecka.)
Podczas lotów zagranicznych niektóre linie lotnicze (czytaj: British Airways) zapewniają niemowlętom gondole podobne do fotelików samochodowych. Jeśli jednak pojawi się znak pasa bezpieczeństwa, musisz wyjąć dziecko z gondoli i przypiąć je do przedłużenia pasa bezpieczeństwa. W zależności od pogody może to oznaczać, że po prostu nie będziesz używać gondoli.
Ze względu na wyżej wymienione problemy (brak wózka + trzymanie dziecka na kolanach), przygotuj się na bardzo zmęczone ręce do końca podróży. I spakuj dużą butelkę swojego ulubionego środka przeciwbólowego.
Sprawdź zasady lotnisk, na których dokonujesz przelewów, dotyczące dozwolonych na pokładzie i czy będziesz musiał przejść kontrolę bezpieczeństwa. Musieliśmy przejść przez kontrolę bezpieczeństwa na Heathrow, mimo że tylko przenosiliśmy samoloty, a oni egzekwowali własne zasady dotyczące dozwolonego jedzenia dla dzieci i tym podobne. Między innymi nalegali, abyśmy otworzyli i skosztowali połowę słoików, które przynieśliśmy, co oznaczało, że prawie musieliśmy wyrzucić tę połowę nieużywanych - nie mieliśmy możliwości schłodzić otwartych słoików, a podróżowanie jest wystarczająco trudne bez podania dziecku zatrucie pokarmowe.
- Oznaczało to również zakup nowej partii wody butelkowanej na lotnisku transferowym, ponieważ nie można zabrać wody ze względów bezpieczeństwa. Upewnij się, że masz jakieś środki na opłacenie rzeczy na trasie.
Uszy były dla nas dużym zmartwieniem, ponieważ zarówno moja siostra, jak i ja mamy okropny czas z różnicami ciśnienia powietrza. Na szczęście okazuje się, że pod tym względem moja siostrzenica przypomina swojego ojca - znacznie lepiej znosiła lądowania niż matka. To powiedziawszy, butelka do ssania pomogła jej utrzymać zajęcie, podczas gdy jej matka była, hmm, rozproszona.
- Najtrudniejsze było ustalenie, kiedy trzeba wydostać się z butelki - nie ogłaszają „startujemy / lądujemy dokładnie za 7 minut”. Jeśli przeszedłeś na sutki o szybkim przepływie, dobrym pomysłem może być zabranie ze sobą powolnych sutków, tak aby butelka przetrwała dziecko przez cały start / lądowanie.
7-miesięczny chłopiec jest za młody, by zrozumieć koncepcję latania do punktu, w którym się go boi. Istnieje jednak wiele innych potencjalnie przerażających (lub po prostu nieprzyjemnych) rzeczy, które mogą napotkać podczas podróży: nieznajomi, głośne dźwięki, niedozwolone poruszanie się, gdy chcą, itp. Większość z nich to rzeczy, które mogą napotkać nawet bez latania, więc możesz już mieć mechanizmy radzenia sobie, które działają na twoje dziecko. Rozproszenie uwagi, komfort fizyczny, jedzenie, ruch (w określonych granicach) - bądź przygotowany na zastosowanie wszystkich narzędzi w swoim arsenale.
Jak powiedzieli inni, nie przejmuj się tym, co myślą inni, kiedy (nie jeśli) Twoje dziecko zaczyna płakać. Możliwe, że każdy w odległości ponad trzech rzędów nie usłyszy nawet Twojego dziecka z powodu hałasu silnika. Ci, którzy słyszą i niepokoją się nim, są podobno dorośli i mogą sobie z tym poradzić. Jeśli ktoś ma złe maniery, aby ci w tym przeszkadzać, postępuj tak grzecznie, jak tylko potrafisz. Jeśli to oznacza udawanie, że ich nie słyszałeś, niech tak będzie.
Zdecydowanie poproś pediatrę o jakąkolwiek konkretną poradę.
Jeśli kupisz miejsce dla swojego dziecka, wydaje mi się, że większość linii lotniczych oczekuje (prawdopodobnie nawet wymagać) od ciebie przyniesienia fotelika samochodowego: nawet 1-latek jest zbyt młody, aby siedzieć na siedzeniu dla dorosłych przez jakikolwiek czas . To oczywiście wiąże się z własnym zestawem pytań: fotele lotnicze są bardzo ciasno na przestrzeni, więc fotelik samochodowy, który dobrze pasuje do twojego minivana, prawdopodobnie nie będzie zgodny z wymaganiami linii lotniczej. Planować naprzód.
Nie zapomnij aparatu. I zapasowe baterie. I ładowarka (plus konwerter wtyczek). I nie planuj instalowania tej aktualizacji oprogramowania układowego, gdy tam dotrzesz - możesz na stałe podłączyć aparat do węża. (Nie pytaj.)