Wczoraj jechałem moją 97 Accord autostradą z włączoną klimatyzacją. Zaczęło padać mocno przez nieco ponad 5 minut, a potem przestało padać. Nagle z 2 centralnych otworów zaczął wydobywać się białawy dym. Szybko wyłączyłem klimatyzację i dym przestał się wydobywać. Po około 10 sekundach ponownie włączyłem klimatyzację i nie wydobywał się dym. Jechałem przez kolejne 30 minut i nie widziałem już więcej dymu.
Nigdy przedtem nie widziałem tego w żadnym samochodzie w moim życiu. Może też nie był dymem, bo nic nie wąchałem - więc może to była para wodna? Żadne z lampek ostrzegawczych na desce rozdzielczej się nie zaświeciło. Miałem też system wentylacji ustawiony na „recyrkulację” i nie korzystałem z odmrażacza. Masz pojęcie, co mogło się stać?
Edycja: 2 razy w ciągu ostatniego tygodnia, w słoneczne dni, widziałem podobny biały dym bez zapachu (choć nie tak gęsty, jak pierwotnie opisałem) wychodzący z otworów wentylacyjnych na około 10-15 sekund z włączonym klimatyzatorem na.