Kilka tygodni temu wziąłem mój 2011 Toyota Corolla z około 80 000 mil do PepBoys, aby dokonać wymiany oleju. Mniej więcej tydzień później zacząłem dostrzegać hałas. Pewnego ranka, około 10 dni później, jechałem do pracy i gdy tylko wsiadłem na autostradę i zacząłem zwiększać moje, zacząłem zauważać narastający hałas i nagle sprawdziłem światło silnika i zapaliło się kolejne światło. A potem usłyszałem głośny głośny rozruch i po kilku sekundach usłyszałem kolejny bardzo głośny dźwięk, jakby coś pękło w silniku, a potem silnik całkowicie wystrzelił. Pierwszą rzeczą, która przyszła mi do głowy, było zabranie go z powrotem do PepBoys, ponieważ były one ostatnimi, które dotknęły silnika. Podczas pobytu w PepBoys zabrali samochód do środka i podnieśli go do windy. Po 15-20 minutach wrócili i powiedzieli mi, że w silniku jest dziura. Powiedziałem im, że chcę być obecny, gdy podnoszą samochód, żeby to sprawdzić, ale nie zrobili tego.
Według nich przeprowadzili dochodzenie i doszli do wniosku, że w silniku jest olej, a problem był spowodowany sposobem, w jaki jechałem. Więc w zasadzie jechałem samochodem bardzo szorstko, co spowodowało, że coś pękło w silniku.
Tego dnia wróciłem do domu i zauważyłem dużo oleju na podłodze, na której zaparkowano samochód. Pojechałem więc z powrotem do miejsca, gdzie ciężarówka holownicza odebrała samochód, tam właśnie pojawia się problem i ledwo widać olej na podłodze.
Powiedziałem im, że jest coś luźnego, albo korek spustowy albo filtr oleju, który spowodował wyciek całego oleju. Pokazałem im nawet zdjęcia, ale zaprzeczyłem, że nie są odpowiedzialni.
Czy mają rację? A może myślisz, że mam sprawę? Co powoduje, że coś pęka w silniku? Jeśli silnik zostanie rozebrany, czy można wiedzieć, na czym polega problem?
Załączę zdjęcia później. Dzięki.
Umar