Mam 2005 Nissan Sentra. Następujące zdarzenia miały miejsce dwa razy w ciągu kilku dni:
Zatrzymałem się na czerwonym świetle. Gdy światło zmieniło się na zielone, naciśnięcie pedału gazu w ogóle nie działało. Jednak samochód nadal poruszał się do przodu na biegu jałowym podczas jazdy (około 3-4 km / h), niezależnie od pedału.
Gdybym ustawił samochód w położeniu neutralnym i nacisnąłem pedał gazu, silnik obracałby się normalnie. Ponowne włożenie go z powrotem w tryb pierwszy, drugi lub jazdy spowoduje, że pedał gazu przestanie działać. Mogę podłożyć podłogę bez efektu, jakby pedał został odłączony. Wydaje mi się, że słyszałem skowyt o wysokości proporcjonalnej do głębokości pedału, ale nie jestem pewien.
Pierwsze wystąpienie miało miejsce po 30 minutach jazdy. Jechałem w ten sposób przez kilka minut (byłem blisko celu), w którym to momencie problem zniknął: nacisnąłem pedał gazu i silnik zareagował normalnie.
Drugie wystąpienie miało miejsce dwie lub trzy minuty po rozpoczęciu jazdy. Zatrzymałem się i zaparkowałem samochód. Kilka sekund później zapaliło się światło poduszki powietrznej, a następnie lampka oleju silnikowego. Obie migotały przez chwilę dziko, po czym silnik zgasł. Próbowałem go ponownie uruchomić kilka razy, ale zachowywał się tak, jakby bateria była rozładowana: obracałaby się raz lub dwa bez uruchamiania, a potem po prostu klikał.
W tym momencie zostawiłem samochód na noc i następnego dnia wezwałem lawetę. Czekając na holowanie, kilkakrotnie bez problemu uruchomiłem samochód i mogłem z powodzeniem prowadzić go na parkingu.
Potem umieściłem go w parku, włączyłem światła, ogrzewanie i radio (wszystko, co wykorzystywało prąd), odczekałem minutę, wyłączyłem silnik i bezskutecznie próbowałem go ponownie uruchomić. Miał te same objawy, co wcześniej: kilka obrotów bez uruchamiania, a następnie klikanie dźwięków.
Facet od lawety sprawdził kilka rzeczy przed holowaniem samochodu:
Skoczył pomyślnie uruchomić samochód. Podczas parkowania pedał gazu zachowywałby się normalnie i zwiększał obroty silnika.
Odczepił rozrusznik podczas pracy silnika. W tym momencie igła RPM na desce rozdzielczej spadła do zera, mimo że silnik nadal wydawał się pracować (choć bardzo powoli, ale bez zgaśnięcia). Pedał gazu przestał działać.
Zmierzył względnie stabilne ~ 7,10 wolta na akumulatorze.
Odłożył rozrusznik, a obroty i pedał gazu wróciły do normy.
Wniosek był złym alternatorem, który został zmieniony dziś rano.
Czy wszystkie te objawy można wytłumaczyć złym alternatorem? Czy jest coś jeszcze, co muszę sprawdzić lub wymienić?