Ustalenie prawdziwego właściciela praw autorskich czcionki


16

Coraz większa liczba czcionek jest wydawana za darmo, ale większość czcionek wymaga licencji. Dla dowolnej czcionki istnieje możliwość znalezienia wielu wersji online, zarówno legalnych, jak i nie. Zawsze są miejsca chętne do sprzedania czcionki, a także strony, z których można pobrać bezpłatną wersję. Oczywiście nie chcę piracić czcionki objętej prawami autorskimi, ale nie chcę też dawać pieniędzy charletanowi zamiast właściciela praw autorskich ani płacić za czcionkę, która jest rzeczywiście darmowa.

Jak mogę ustalić:

  • Kim właściwie jest właściciel praw autorskich do danej czcionki?
  • Czy dwie czcionki o tej samej lub podobnej nazwie i projekcie są w rzeczywistości takie same?
  • Czy czcionka może być legalnie używana za darmo, czy nie?
  • Gdzie najlepiej kupić?

Edycja: aby losowo wybrać przykładową czcionkę, wypróbuj Clarendon . Został zaprojektowany w 1845 roku przez nieistniejącą odlewnię, został zarejestrowany zgodnie z nowymi brytyjskimi przepisami patentowymi i wszedł do domeny publicznej 3 lata później. Nawet akt Myszki Miki nie trwa przez 167 lat.

Jeśli google, kilka pierwszych wyników oferuje czcionkę do pobrania za darmo. Ale są też MyFonts, FontShop i Identifont, które mówią, że czcionka jest własnością Adobe i / lub Linotype, i zachęcają do jej zakupu. Nie widziałem jeszcze żadnej czcionki, której Identifont nie mówi, że powinieneś kupić.

Więc komu należy wierzyć?

Odpowiedzi:


9

Prawa autorskie są na początku rozmyte i różnią się w zależności od regionu. Jeśli chodzi o projektowanie czcionek, jest jeszcze bardziej dzika i różnorodna.

Na przykład w Stanach Zjednoczonych nie można praw autorskich do projektu kroju pisma. Niektóre projekty krojów pisma są opatentowane przez ich projektantów, ale patenty na projekty nie są tak szeroko stosowane i i tak trwają tylko 15 lat. Możesz zaprojektować krój pisma, a jeśli go nie opatentujesz, mogę go narysować, a następnie mogę legalnie sprzedać ten sam projekt pod inną nazwą.

Z drugiej strony plik cyfrowy może być chroniony prawem autorskim, ponieważ jest uważany za program komputerowy. A nazwa czcionki jest chroniona jako znak towarowy.

Potem są kwestie historyczne. Historycznie bardzo mało uwagi lub troski poświęcano ochronie wzorów krojów pisma. Jedna odlewnia zaprojektuje krój pisma, stworzy go w ołowiu lub drewnie, potem ta twarz stanie się popularna, a następnie inna odlewnia skopiuje go, aby mogli go sprzedać. Następnie byłyby sprzedawane pod różnymi nazwami. (Na przykład tak skończyliśmy z Helveticą i Szwajcarią 721).

Potem przyszedł typ cyfrowy i zobaczyłbyś, że dzieje się odwrotnie. Jedna odlewnia zaprojektuje krój pisma i wyda go, a następnie pozwoli na inną licencję. Ale ta inna odlewnia zmieniłaby nazwę. Taki sam uzasadniony projekt, różne nazwy. (Na przykład tak skończyliśmy z Helveticą i Nimbus Sans).

Ale jest też odwrotnie - różne odlewnie wprowadzają nieco inne projekty pod tą samą nazwą. Na przykład Bodoni. Każda odlewnia będzie miała swoją własną wersję.

A potem jest tylko praktyka ponownego wydawania istniejących projektów typów. Zobaczysz „przebudzenia” lub „inspirowane” lub „aktualizacje” klasycznych lub istniejących twarzy. Granica między „hołdem” a „kopiowaniem” jest zacierana.

A potem są historyczne sprzeczki, w których legalne odlewnie są oskarżane o wyrywanie legalnych projektantów (rodzaj modelu RIAA). Możesz więc kupić legalny krój pisma, ale oryginalny projektant może nie widzieć ani grosza.

Co więc robić?

Cóż, sugerowałbym nigdy nie używać cyfrowej twarzy, która nie ma pliku licencji.

Poza tym świat projektowania i dystrybucji nie jest wcale tak duży. Z czasem poznasz legalne odlewnie i usłyszysz historie tych, którzy będą trzymać się z daleka. Aby było naprawdę łatwo, możesz trzymać się MyFonts.com. Oferują typ z dużej liczby odlewni.


Sprawa „Helvetica / Swiss 721” - czy ITC nie kontynuowało tej praktyki w erze cyfrowej?
e100

1
„Na przykład w Stanach Zjednoczonych nie można nawet prawa autorskie do projektu kroju pisma”. Zamiast tego projektant może zarejestrować projekt kroju pisma na 15 lat w Urzędzie Patentowym i Znaków Towarowych USA.
Damian Yerrick

1
@tepples to prawda. Można spróbować uzyskać patent na projekt dla konkretnego projektu kroju pisma. Najwyraźniej nie jest to jednak łatwy ani tani proces. Jako taki nie jest tak szeroko stosowany.
DA01,

4

Jest to prawdopodobnie dość łatwe (przez większość czasu) w poszczególnych przypadkach, ale prawdopodobnie trudne jest udzielenie jakiejś porady typu catch-all.

Spróbuję wytropić odlewnię typów, wyświetlić krój pisma na ich stronie internetowej, a następnie kliknąć linki stamtąd, aby pobrać czcionkę za darmo lub ją kupić.


Warto również zauważyć różnicę między krojem pisma (projekt / rodzina) a czcionką (plik cyfrowy używany do dystrybucji). Czcionka może nie podlegać prawom autorskim, ale prawdopodobnie czcionka tak nie będzie. Wynika to z faktu, że czcionka jest oprogramowaniem i może być całkiem nowa.

Świetny artykuł na ten temat: czy jest to czcionka czy krój pisma?


2
Co z czcionkami zamówionymi przez konkretnego klienta, na przykład Bell Gothic? Czy są własnością odlewni czy klienta?
Marcus Downing

To zależy od umowy między odlewnią a klientem. Bell Gothic jest własnością Linotype, prawda?
Marc Edwards
Korzystając z naszej strony potwierdzasz, że przeczytałeś(-aś) i rozumiesz nasze zasady używania plików cookie i zasady ochrony prywatności.
Licensed under cc by-sa 3.0 with attribution required.