Nowoczesne zasilacze AC-DC przetwarzają napięcie w trzech krokach. Z grubsza mówiąc, proces przebiega następująco.
Najpierw prostują prąd przemienny w prąd stały, więc 100 V prądu przemiennego dostaje się do około 140 V prądu stałego, a 240 V prądu przemiennego powoduje około 340 V prądu stałego. To jest pierwszy krok. Jest to zakres napięć, którym zajmuje się drugi stopień konwertera. I to napięcie ma straszne tętnienia przy 100-120 Hz.
Drugi stopień to „przerywacz”, który moduluje prąd stały o wysokim napięciu na impulsy o wysokiej częstotliwości, 100 kHz lub coś w tym rodzaju. Istnieje układ scalony kontrolera, który napędza parę potężnych tranzystorów MOSFET, które są obciążone uzwojeniem pierwotnym transformatora izolacyjnego. Transformator, jak słusznie zauważyłeś, ma stały współczynnik uzwojenia, więc impulsy wyjściowe miałyby zmienną amplitudę proporcjonalną do wejściowego prądu stałego (który wynosi od 140 do 340 V, nie licząc tętnień od pierwotnej rektyfikacji 50/60 Hz).
Jednak przerywacz wytwarza również te impulsy o różnej szerokości, co nazywa się PWM - modulacja szerokości impulsu. Tak więc moc wyjściowa transformatora, gdy jest prostowana diodowym prostownikiem „w połowie” i wygładzana dużym kondensatorem wyjściowym, może średnio mieć zmienną amplitudę: wąskie impulsy powodują niższą średnią amplitudę i odwrotnie. To trzeci etap konwertera AC-DC.
Tak więc, chociaż transformator ma ustalony współczynnik uzwojenia, PWM nadal pozwala zmieniać moc wyjściową prostownika w znacznym zakresie, dostosowując w ten sposób stały współczynnik transformatora i szeroki zakres napięcia wejściowego, w tym tętnienia napięcia.
Ostateczna kontrola i stabilizacja napięcia odbywa się za pomocą mechanizmu ujemnego sprzężenia zwrotnego z wykorzystaniem liniowych optoizolatorów. Jeśli wyprostowane napięcie wzrośnie zbyt wysoko, sprzężenie zwrotne powoduje, że układ scalony kontrolera wytwarza węższe impulsy, więc napięcie spada i odwrotnie. Ten mechanizm sprzężenia zwrotnego nie tylko dba o napięcie, ale także kontroluje całkowitą moc dostarczaną do obciążenia zasilacza.
Istnieje kilka drobnych szczegółów, w jaki sposób transformatory tolerują asymetryczne kształty fal, istnieją pewne sztuczki inżynieryjne za kulisami, ale w zasadzie to wszystko.