Prawdziwym problemem nie jest niezabezpieczony port USB, prawdziwym problemem jest to, że Twoje urządzenie naraża Ciebie i Twoje urządzenia na podłączenie do źródeł o stosunkowo wysokim napięciu i wysokim napięciu.
Przejściowe przepięcia można rozwiązać za pomocą diod mocujących, ale to nie pomoże, jeśli zasilacz jest wystarczająco silny - po prostu zawiodą, a następnie będziesz w takiej samej sytuacji jak poprzednio, tylko milisekundy i zapach spalonych półprzewodników dalej.
Twój problem jest poważny z wielu powodów, a laptopy to najmniej:
USB powinien być obsługiwany ręcznie (to jest nadmiarowe sformułowanie), więc jeśli ta usterka zabije twojego laptopa, nie mam największej pewności, że z natury może zaoszczędzić na interakcji człowieka.
Istnieją nie bez powodu kryteria projektowania obwodów, które obejmują przełączanie wyższych napięć na niższe.
Ogólnie: potrzebna jest izolacja galwaniczna między wszystkim, co człowiek (nawet technik serwisu) może dotknąć podczas pracy, a niebezpiecznymi napięciami.
Dlatego: ściśle oddziel swój kontroler USB i rzeczy, które przełącza. Powszechną praktyką jest napędzanie obciążeń indukcyjnych lub wysokonapięciowych za pomocą transoptorów, których strona wtórna jest napędzana przez oddzielne źródło zasilania.
Układ płytki musi oddzielać obszary wysokiego napięcia od środowiska 5 V / MCU. Tylko transoptory, rdzenie transformatorów i przekaźniki mogą przekroczyć tę granicę. Bez kompromisów.
Typowym problemem jest to, że uziemienie zasilania twojego urządzenia ma zupełnie inny potencjał niż uziemienie USB - chociaż nie powinno to stanowić problemu dla laptopa, który sam w sobie powinien być galwanicznie oddzielony od czegokolwiek innego, istnieje wiele przypadków, w których napotykasz problem z tym (np. uziemienie laptopa kończy się na uziemieniu ethernetowym, uziemieniu audio, uziemieniu RS-232 ...). Ścisła separacja (izolacja) między kontrolerem a kontrolowanym sprawia, że jest to nieodłączny problem.