Podczas rozmowy kolega zaproponował, aby nadawcy telewizyjni i radiowi mogli określić liczbę widzów lub słuchaczy na podstawie „obciążenia” ich sygnału. Wydaje mi się, że to totalne bupki, ale wzbudził moją ciekawość i nie byłem w stanie znaleźć dostrzegalnej odpowiedzi podczas przeszukiwania sieci, aby udowodnić, że jest dobry lub zły.
Czy coś takiego jest w ogóle możliwe? Czy liczba odbiorników w zasięgu nadajnika powoduje jakieś „obciążenie” tego sygnału? Zawsze myślałem, że ilość mocy wymagana dla nadajnika po prostu określa odległość, z której sygnał może być nadal niezawodnie odbierany. AFAIK odbierający sygnał radiowy nie wymaga żadnej faktycznej mocy na końcu słuchacza, z wyjątkiem filtrowania i wzmacniania tego sygnału w coś użytecznego, a ta energia jest dostarczana lokalnie.
Gdyby tak było, wydawałoby mi się prawdopodobne, że można umieścić kilka monitorów sygnału w stałym promieniu od nadajnika i zmierzyć siłę sygnału na każdym z nich. Monitory o słabszym sygnale muszą mieć więcej odbiorników między tym monitorem a nadajnikiem, co można by wykorzystać do ekstrapolacji liczby odbiorników w obrębie tego łuku promienia przy, powiedzmy, -3 dBm na odbiornik.
Wiem, że przeszkody między nadajnikiem a odbiornikiem obniżają siłę sygnału, więc w takiej sytuacji należałoby uwzględnić budynki, drzewa, góry, ptaki, opady, chmury, samoloty, helikoptery, kajaki nisko latające , duże bałwany i Święty Mikołaj.