Ostatnio miałem wybuch na biurku. Kondensator elektrolityczny 220uF 25V właśnie wysadził się krótko po podłączeniu obciążenia.
Połączenie wysokiego poziomu było następujące: Phocos CA08 (sterownik ładowarki słonecznej) -> obniżenie napięcia 12V-3,8V -> modem GSM uBlox Leon.
Ponieważ zmienne obciążenie generowane przez modem GSM powodowało błędy kontrolera ładowarki (wskazywało to na przeciążenie i odcięcie napięcia na gnieździe wyjściowym), umieściłem na wyjściu kondensator elektrolityczny 220uF 25V i działał przez około tydzień bez problemy, nie wystąpiły już żadne wskazania przeciążenia. Połączenie nie było pewne, po prostu zostało podłączone do styków wyjścia kontrolera. Do ogniwa słonecznego podłączono zewnętrzny zasilacz, aby naładować akumulator kwasowo-ołowiowy. Eksplozja nastąpiła po ~ 5 sekundach od podłączenia K1 do wyjścia sterownika ładowarki.
Schemat zasilania modemu GSM jest następujący:
Sam modem może generować znaczne obciążenie podczas rejestracji w sieci (zaraz po włączeniu):
Zaskoczyło mnie, że taki kondensator eksplodował w ten sposób, zwłaszcza gdy nie jest to jedyny kondensator na drodze między zasilaniem a modemem, jest ich mnóstwo.
Teraz zastanawiam się, co się stało i co mogło spowodować eksplozję tego typu. Nie zmieniłem polaryzacji kondensatora, założę się, że jego przewody się nie spotkały. Czy masz jakies pomysły?