Tak, o ile element konkurencyjnego rynku jest nie do rozszerzenia. Mogą to być przestraszone minerały, patenty, a nawet korzyści skali. Biorąc pod uwagę, że taki niedobór występuje praktycznie w całej produkcji, elementy rynku monopolistycznego będą istnieć na każdym tak zwanym rynku „konkurencyjnym”.
Dlaczego tak jest? Ponieważ tam gdzie produkcja jest ograniczona przez moce produkcyjne, a moce produkcyjne są ograniczone, wojny cenowe nie mogą istnieć. Acme sprzedaje widżety za 50 dolarów. Podobnie jak XYZ. Acme chce więcej biznesu ... więc obniżają cenę do 30 dolarów. Ale potem mają więcej interesów niż są w stanie obsłużyć. Wówczas brakuje im ... a ludzie ostatecznie kupują widżety XYZ, nawet jeśli są droższe, więc Acme podnosi cenę racjonowania i wracamy do miejsca, w którym zaczęliśmy.
Jeśli Acme podniesie cenę do 70 dolarów, XYZ nie może pozostać na tym samym poziomie 50 dolarów, w przeciwnym razie zostaną sprzedane. W ten dziwny sposób wiele „konkurencyjnych” rynków (jak na przykład ropa) zachowuje się jak jeden monopolistyczny byt.
Powiedzmy, że Acme i XYZ łączą się ... ich zachowanie będzie takie samo. Nie obniżą cen z powodu stałej mocy, ale mogą i podniosą ceny do poziomów monopolistycznych.
O ile czynniki produkcji nie mogą być powielane, będzie to czynnik (nie możemy „zrobić więcej ropy”, nie możemy ignorować patentów, a korzyści skali nie można powielić). W ostatnim punkcie, co mówię, jeśli koszt produkcji na jednostkę ma odwrotny związek z wielkością sprzedaży, to większe firmy będą miały przewagę, że mniejsze nie. Innymi słowy, nie możemy mieć 50 masowych producentów procesorów komputerowych o takiej samej skali, z których korzystają teraz AMD i Intel.