Występują przecinające się krzywe podaży i popytu. Od dostawców pobierany jest podatek. Powiedzmy, że podatek jest podatkiem stałym (na przykład VAT), a nie podatkiem ad valorem.
Dlaczego nie możemy po prostu przesunąć krzywej popytu o wartość podatku (ponieważ producenci po prostu podwyższają cenę o wartość podatku)? Więc dla dowolnego punktu na krzywej popytu, po prostu podnieś cenę o daną wartość podatku i to jest nowy popyt - dlaczego tak nie działa?
Podczas gdy zgadzam się, że równoległe przesunięcie krzywej podaży o wartość podatku ma sens, nie rozumiem, gdzie jest wada wcześniejszej metody?