Czy w mieście istnieje mierzalna korelacja między poziomem wynagrodzeń a cenami mieszkań?
Lub inaczej mówiąc: czy politycznie sensowne jest zwiększanie wynagrodzeń dzięki nowym inwestycjom, jeśli rezultatem są niewykonalne mieszkania?
AKTUALIZACJA: Nie chcę edytować pierwotnego pytania, ponieważ inni pisali w tym celu, ale słusznie jest sugerować, że lepiej byłoby zapytać o przyczynowość, a nie korelację.