Między USA a Chinami toczy się wojna handlowa (spór) i sprowadza się ona do Stanów Zjednoczonych oskarżających Chiny o nie kupowanie wystarczającej ilości produktów amerykańskich w stosunku do tego, co sprzedają Ameryce.
Odkładając na bok inne oskarżenia, takie jak manipulacje walutowe, hackowanie cyberbezpieczeństwa itp. Jeśli skupimy się tylko na tym głównym oskarżeniu „Nie kupujesz wystarczająco dużo moich rzeczy, sprzedając zbyt wiele rzeczy tutaj!”
Nie rozumiem, jak to może być ważne „oskarżenie”. Kupno i sprzedaż to chętne działania podejmowane przez uczestników rynku, wynikające z ich własnej sytuacji gospodarczej. Chiny mają całkowitą swobodę decydowania o tym, co i ile kupić (import) z dowolnego kraju, podobnie jak USA. Jeśli Chiny zdecydują się nie kupować pewnych produktów, prawdopodobnie oznacza to, że albo uważają, że te produkty są zbyt drogie, zbyt niskiej jakości, a może Chiny ich nie potrzebują. Tak samo jak w USA - decyduje się na zakup pewnych produktów z Chin w pewnej ilości, ponieważ zdecydował, że jest to właściwy produkt w odpowiedniej cenie i ilości. Chodzi mi o to, że USA mogą zdecydować się na zakup w Chinach tak dużo, jak i na odwrót. To chętni uczestnicy rynku.
Jeśli tak, w jaki sposób jakikolwiek kraj może „oskarżyć” innego o to, że nie kupuje wystarczająco dużo lub sprzedaje za dużo? Cokolwiek sprzedaje Chiny, zostanie kupione przez USA, nie jest tak, że siły chińskie kupują swoje produkty. I cokolwiek Chiny kupują od USA, to jego własna decyzja.