Czytam, jak działa maszyna ekonomiczna Raya Dalio , i chociaż rozumiem rolę kredytu w gospodarce, nie rozumiem, czy kredyt rzeczywiście wnosi jakąkolwiek wartość do gospodarki.
Ray twierdzi, że kredyt powoduje cykle gospodarcze (tj. Ludzie pożyczają i inwestują, gdy stopy procentowe są niskie, i oszczędzają, gdy stopy procentowe są wysokie). Takie zachowanie prowadzi do krótkoterminowych cykli zadłużenia w gospodarce.
Jednak Ray twierdzi również, że te krótkoterminowe cykle koncentrują się wokół długoterminowego wzrostu wydajności o około 2%.
Moje pytanie brzmi zatem: jeśli produktywność zawsze wzrośnie o około 2%, jaki jest sens kredytu? Czy nie zaciągasz pożyczek z przyszłości, a następnie spłacasz te długi? Czy wzrost gospodarczy byłby taki sam bez kredytu? Czy gospodarka byłaby równie wydajna?
Dzięki
Edycja: Oto akapit, który mnie myli. Czy ten akapit mówi, że kredyt nic nie dodaje do gospodarki (skoro długoterminowy wzrost wydajności jest taki sam, niezależnie od tego?)