Pytanie przeniesione z Money StackExchange: /money/74002/do-stock-markets-price-in-existential-risk-ie-global-nuclear-war
P: Czy cena na giełdzie wiąże się z ryzykiem egzystencjalnym?
Kryzys kubański z rakietami w listopadzie 1962 r. Jest przykładem zbliżania się do globalnej wojny nuklearnej, a chociaż rynki spadły do czasu ich rozwiązania, cena indeksu nie wydawała się odzwierciedlać niczego, co przypominałoby „bliski koniec świata”.
Niedawno deklaracja Putina o eskalacji rozwoju systemów broni nuklearnej , komentarze Trumpa dotyczące rozszerzenia zdolności nuklearnych oraz Noam Chomsky ogłaszający wymianę „bardzo przerażającą” sugerują, że jesteśmy w okresie podwyższonego ryzyka wojny nuklearnej.
Jednak amerykańskie rynki akcji osiągnęły najwyższy poziom w historii. Jak można to rozwiązać? Mogę wymyślić dwie możliwości:
- Rynki dokładnie odzwierciedlają ryzyko. Kryzys kubański stanowił realne, ale niewielkie ryzyko, a więc spadek rynku. Obecnie ryzyko wynosi prawie zero, więc rynki nie spadają.
- Rynki ignorują ryzyko egzystencjalne. Racjonalni inwestorzy oczekują zwrotu z inwestycji, ale jeśli inwestorzy uważają, że wydarzenie zabiłoby ich i ich majątek, strata z tego powodu nie ma znaczenia. Zatem ryzyko egzystencjalnych, niszczących planetę zdarzeń, nie koreluje z cenami giełdowymi.
Czy to prawda, czy można ufać cenie giełdowej, która rzetelnie odzwierciedla ryzyko egzystencjalne?