Jak rozumiem, kapitał powstaje na podstawie wartości dodatkowej, czyli różnicy między wartością pracy pracownika (tj. Płacą, którą otrzymuje) a nową wartością, która powstaje dzięki jego pracy. Uproszczony przykład byłby następujący:
Worker A makes 100 ice cream cones per hour and is paid 10$ per hour
Raw material for making a single ice cream cone costs 0.2$
Worker B makes 100 scoops of vanilla ice cream per hour and is paid 20$ per hour
Raw material for making a single scoop of vanilla ice cream costs 0.5$
Kosztowałby to koszt pojedynczego stożka z gałką lodów waniliowych dokładnie 1,00 $ .
Cone with ice cream is sold for 2$
Dałoby to właścicielowi lodziarni zysk w wysokości 1 $ za sprzedany rożek z lodami (przy założeniu, że sam budynek nie wymaga regularnych płatności).
Pracownicy A i B otrzymują wynagrodzenie w wysokości 0,3 USD za utworzenie wartości 1,3 USD . Według Marksa zarabiają 1 $ za mało za swoją pracę.
Czy kapitalistowi przypisuje się jakąkolwiek rolę w tworzeniu tej wartości? Nie chcę mówić o tym, że jest właścicielem środków produkcji, ale raczej o tym: czy kapitalista tworzy większą wartość, agregując pracę dwóch robotników? Jest to oczywiście trywialne w przypadku rożków do lodów, ale mogę sobie wyobrazić coś znaczącego na przykład w produkcji samochodów, gdzie sama organizacja wymaga pracy. Czy ta praca wykonana przez kapitalistę jest w ogóle rozważana w marksizmie? Czy też jakakolwiek kreacja wartości przypisywana jest poszczególnym pracownikom, którzy z tego powodu są wykorzystywani?