Moi lokatorzy mówią mi, że słyszą zwierzę (prawdopodobnie szopa pracza) na poddaszu. Jest to stary (1880) trzypiętrowy dom z płaskim dachem i dość niskim (być może średnim) strychem. Dom został całkowicie odnowiony 10 lat temu i nie znam się zbytnio na strychu ani gdzie zwierzę mogło wejść na strych.
Powiedziano mi, że brzmi to tak, jakby przynajmniej kilka stosunkowo dużych zwierząt krążyło po strychu i od czasu do czasu wydaje z siebie warczące warczenie. Wydaje się, że są najbardziej aktywne rano między 5 a 7 i zwykle ich nie słyszę w ciągu dnia (może są w nocy, a może po prostu nie ma mnie w domu w ciągu dnia).
Jak poradzić sobie z sytuacją?
Edycja: Dobra, zdradziłem zasadę DIY i zatrudniłem profesjonalistę. Znalazł odchody wiewiórek i nie było żadnego dowodu obecności szopa pracza lub jakiegokolwiek innego zwierzęcia. Znalazł dwie dziury i napełnił je metalowymi ekranami przymocowanymi śrubami i płynnymi gwoździami. On także zastawił pułapkę i za kilka dni to sprawdzi. Koszt był dość wysoki: 395 USD ogółem. Następnym razem mogę to zrobić sam. Chociaż, szczerze mówiąc, nie była to dla niego łatwa praca, szczególnie w jednym z rogów, gdzie było mało miejsca. Również kurz, odchody i izolacja z włókna szklanego sprawiają, że ta praca jest nieprzyjemna.