Jeden z dużych producentów czujników dymu poinformował mnie, że prawdziwym problemem jest napięcie. Większość elementów zasilanych bateryjnie nadal będzie działać, mniej więcej, przy napięciu znacznie niższym niż napięcie nominalne na etykiecie akumulatora. Oznacza to, że bateria może się poważnie rozładować, a gadżet nadal coś zrobi, nawet jeśli nie będzie działał tak, jak w przypadku nowej baterii.
Detektory dymu nie są takie. Potrzebują napięcia prawie nowej baterii, aby działać poprawnie. Dlatego każą wymieniać baterię przynajmniej raz w roku, nawet jeśli sprawdzanie baterii pokazuje, że wciąż ma dużo życia. Gdy wyjmiesz „starą” baterię, nadal będzie można jej używać w innych gadżetach.
Bateria nie pozostaje bezczynna w czujce, jeśli nie ma dymu. Detektor stale wykonuje samokontrolę, która zużywa niewielki prąd. Jeśli rutynowo testujesz alarm (zgodnie z zaleceniami), to również zużywa trochę prądu. Tak więc rok spędzony w detektorze dymu nie przypomina roku siedzącego na półce. Akumulator nieco się rozładowuje, a napięcie spada.
Muszę założyć, że urządzenie będzie nadal działać, jeśli dojdzie do pożaru i nie wygenerowało ostrzeżenia o niskim poziomie naładowania baterii. Nowe baterie zwykle nie generują ostrzeżenia o niskim poziomie naładowania baterii tylko w ciągu roku, więc może wystąpić pewien kompromis PR.
Trudno sobie poradzić z alarmem niskiego poziomu baterii, zwłaszcza jeśli połączone ze sobą jednostki w całym domu zdecydują się ostrzec Cię w środku nocy, ponieważ jedna z baterii spadła zbyt nisko. Tak więc jednoroczne ramy czasowe mogą być takie, że możesz spokojnie wymienić baterie według własnego uznania i uniknąć „nagłego wypadku” (i nie nienawidzić producenta). Ale to, co urządzenie uważa za krytycznie niskie napięcie, jest nadal znacznie wyższe niż w przypadku większości innych urządzeń.
Co prowadzi nas do akumulatorów. Zazwyczaj mają one w pełni naładowane napięcie, które jest nieco niższe niż napięcie świeżej baterii alkalicznej lub szybko spada poniżej tego poziomu. Czas pracy na jednym ładowaniu jest również znacznie krótszy niż czas pracy baterii alkalicznej jednorazowego użytku. Jak zauważa @ ʎəʞo uɐɪ w komentarzu, akumulatory mają tendencję do szybkiego samorozładowania i nie utrzymują ładunku przez długi czas w stosunku do potrzeb czujników dymu.
Te cechy nie stanowią problemu w większości gadżetów. Oznacza to jednak, że w detektorze dymu może nigdy nie być pod wymaganym napięciem, nawet gdy jest w pełni naładowany, lub będzie znajdował się powyżej tego poziomu przez bardzo krótki czas. To jest główny powód, dla którego nie są odpowiednie.