Ostatniej nocy podłączyłem listwę zasilającą do ściennego gniazdka w pokoju mojego syna. Gdy tylko zęby dotknęły gniazda, cały pokój zgasł. Punkty GFCI nie powinny mieć wpływu na to, że sypialnia to i tak je sprawdziłem. Sprawdziłem także pole wyłącznika, mimo że drugie pomieszczenie w tym obwodzie nadal jest pod napięciem i jest zasilane.
W danym pokoju mam 4 gniazdka i jeden włącznik światła. Wszyscy nie żyją. Nie mam miernika colta, więc zacząłem zmieniać gniazdko, które pierwotnie próbowałem podłączyć. Po wyjściu z gniazdka zauważyłem, że jest na końcu linii i ma tylko jeden gorący i jeden biały. Udałem się na wymianę, ponieważ mój syn chciał gniazdka z wbudowanymi punktami zasilania USB.
Więc teraz dosłownie przechodzę do gniazdka, wymieniając je, włączając ponownie zasilanie i testując. Wydaje się, że nic nie działa. Wymieniłem 3 z 4 gniazd i nadal nie otrzymuję zasilania do pokoju.
Przed ich wymianą sprawdzam mosiężne wypustki po bokach, a także zmieniam je wszystkie z dźgnięć w plecy w śruby. Nic się nie zmieniło. Czy coś mi brakuje, czy utknąłem w kółko, dopóki nie znajdę zepsutego?