Wstępnie upieczone ciasto nie wyschnie po ponownym upieczeniu, chociaż może być łatwo przepalić nową babeczkę, jak wspomniał Joe, ponieważ ilość ciasta jest znacznie mniejsza.
Ciasto nie zmienia się tylko z rozgotowania (cóż, zdarza się, że robi się brązowiejący - ale mam na myśli, że nie staje się twardy ani nic takiego) - suszenie jest czysto mechaniczne i odwracalne. Wiele wypieków można odtworzyć po wysuszeniu lub zestarzeniu przez dodanie ciepła i wilgoci - więc jeśli na początku byłyby suche ciasta, ponowne pieczenie powinno w rzeczywistości pomóc.
Tak więc wilgotne ciasto, w którym otacza się ciasto, utrzyma je w chłodnym i wilgotnym stanie, podczas gdy samo ciasto będzie piec, a także nakładać warstwę na ciasto, aby zapobiec brązowieniu od bezpośredniego ciepła. Ciasto wewnętrzne wyschnie tylko wtedy, gdy w cieście nie pozostanie wilgoć - a wilgoć przepłynie tam iz powrotem po ugotowaniu ciasta, więc oba będą wilgotne lub suche w tym samym stopniu. Tak długo, jak babeczka sama nie jest przepełniona, ciasto wewnętrzne będzie w porządku.
Jeśli chodzi o czekoladę, to zupełnie inne pytanie, a uzyskasz lepsze odpowiedzi, jeśli zadasz je osobno - ale w skrócie, najważniejszą rzeczą w utrzymywaniu czekolady zawieszonej w cieście jest grubość ciasta, wraz z ciężarem czekolady na drugim miejscu. Topniejący dysk powinien być cieńszy i lżejszy niż pocałunek Hershey (chyba, że przypominam sobie inną rzecz), a szerszy i bardziej płaski kształt powinien być łatwiej zawiesić w cieście - to znaczy, jeśli spadnie przez ciasto do u dołu pocałunek również opadłby na dno.