Mam więc plan eksperymentowania z robieniem ciasta marchewkowego. Mogę wymyślić dwa podejścia do tego.
Jednym z nich byłoby stworzenie kremu. Marchewki nie są bardzo skrobiowe, więc może to stanowić pewien problem, ale nie taki, którego niektóre skrobia kukurydziana nie rozwiązałaby.
Drugi to zrobić „gulasz” w stylu owocowym, na przykład z rodzynkami.
W jakim kierunku najlepiej wykorzystać cechy marchwi?