Dlaczego tablice rejestracyjne rowerów nie są już używane?


43

Tablice rejestracyjne rowerów były dość powszechne w wielu krajach przed, w trakcie i, w zależności od regionu, także po II wojnie światowej. Na przykład w Polsce był obowiązkowy do późnych lat 60-tych. Odkryłem, że w Szwajcarii jakieś tablice rejestracyjne (Velovignette) były nadal w użyciu do 2011 roku.

Ciekawe, dlaczego kraje wycofały takie regulacje i jakie są zalety i wady tej sytuacji. Chciałbym również zapytać, czy nadal istnieją kraje, które wymagają od rowerzystów rejestracji roweru w jakimś organie i / lub są zobowiązani do posiadania ubezpieczenia itp.

Przykładowa tablica rejestracyjna poniżej: wprowadź opis zdjęcia tutaj


5
Chociaż niektóre obszary w USA twierdziły, że jest to wymagane, nigdy nie widziałem licencji, nawet w tych obszarach. Największe pytanie dotyczy tego, dlaczego chcesz je licencjonować.
Batman

1
Uwaga dodatkowa: Niektóre miejsca w Niemczech, w których pracownicy korzystają z rowerów, aby dostać się z punktu A do punktu B na terenie swojej siedziby, używają tablic rejestracyjnych rowerów, aby strażnicy wiedzieli, które rowery mają być dozwolone w obrębie lokalu.
Sumyrda

7
Tablice rejestracyjne dla rowerów są nadal wymogiem prawnym w Chinach (przynajmniej w Szanghaju). Każdy rower musi zapłacić około 10 USD rocznie, aby kupić ekspozycję naklejki na tabliczce, a właściciel znajdzie, czy rower nie ma tabliczki lub przeterminowanej naklejki.
Mawg

2
Czy byłbyś przygotowany na pokrycie kosztów zarządzania tym? zwłaszcza, że ​​mamy pojęcie o koszcie w oparciu o systemy rejestracji samochodów. Podejrzewam, że wielu podatników by tego nie zrobiło.
PeteH

2
Na University of Colorado Boulder rejestracja rowerów jest podobno obowiązkowa . Licencja jest fantazyjną naklejką umieszczoną na maszcie .
Nick Matteo

Odpowiedzi:


28

W Holandii przynajmniej:

Tablice rejestracyjne rowerów były powiązane z opodatkowaniem rowerów. Trzeba było dostać nowy talerz każdego roku. Opodatkowanie trwało do II wojny światowej. Niemcy zrezygnowali z podatku.

Po wojnie podatek nie został ponownie wprowadzony, więc tablice nie były już potrzebne.

Spekulowano, że po wojnie opodatkowanie samochodów zrekompensowało nie opodatkowanie rowerów.


Witamy w Bicycles @Pieter. Jesteś doświadczonym członkiem SE, więc nie musimy sugerować, abyś wybrał się na wycieczkę lub przeczytał Jak odpowiedzieć , prawda? To fajny post na czacie, ale nie odpowiada na pytanie.
andy256,

25
@ andy256, myślę, że to odpowiada na pytanie. Pytanie wyraźnie pyta, dlaczego kraje, które kiedyś miały tablice rejestracyjne, porzuciły je. Ta odpowiedź pokazuje, jaki był powód w jednym z tych krajów.
Emil

2
@Emil Pytanie brzmi: dlaczego tablice rejestracyjne rowerów nie są już używane? Ta odpowiedź nie wyjaśnia, dlaczego. Ale używa okrągłego argumentu, aby wyjaśnić brak ponownego wprowadzenia. Dlaczego podatek został porzucony? Dlaczego nie został ponownie wprowadzony? Wspaniale, że Pieter może wskazać konkretny przykład, ale czy możemy mieć więcej szczegółów poza tym ?
andy256

3
@ andy256: Jednym z powodów posiadania tablic rejestracyjnych na rowerach jest egzekwowanie podatku rowerowego. Jeśli był to jedyny powód dla tablic rejestracyjnych, stają się one przestarzałe, gdy podatek zostanie zniesiony. „Dlaczego rowery nie są już opodatkowane w większości krajów?” może być nowe pytanie.
Emil

6
@ andy256 Mogę tylko powiedzieć coś o faktach. Fakty są następujące: tablice zostały użyte do udowodnienia, że ​​zapłaciłeś podatek rowerowy. Faktem jest również, że podatek został porzucony podczas II wojny światowej. Odpowiedź, której szukasz, brzmi: dlaczego ten podatek nie został ponownie wprowadzony, ale mogę tylko spekulować na ten temat.
Pieter B

27

Koszt a korzyści.

Jak już zauważyłeś, w niektórych społeczeństwach i w niektórych czasach dostrzegano korzyści. Te wahały się od każdego użytkownika dróg jest traktowany tak samo , aby kontrolować każdy aspekt życia naszych obywateli , a my stworzyć miejsca pracy dla wszystkich , a także będziemy karać tych, którzy robią najmniejszego wykroczenia .

Jak być może zdajesz sobie sprawę, zawsze gdzieś na świecie są pewne grupy społeczne, które domagają się regulacji rowerów. Konserwatyści często postrzegają rowerzystów jako anarchistów. Jeśli czytasz konserwatywne, to znaczy u władzy lub starszych , zamiast dla prawego skrzydła, masz bardziej zrównoważony obraz. A jeśli czytasz anarchię jako młodą , ma to większy sens: wiele starszych osób zapomina, jak zachowywała się młodzież w ich czasach.

Od czasu do czasu takie przepisy są narzucane. Do tej pory zawsze (i przewiduję w przyszłości) przestały działać, ponieważ koszty przewyższają korzyści .


1
@gerrit Tak, częste raporty w serwisach informacyjnych tutaj (Australia), w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Jako 60-letni kolarz widziałem to całe życie, skierowane oczywiście do innych. Tak wielu starszych ludzi wydaje się po prostu anty-zabawnych.
andy256,

1
Jeździłem na rowerze w Holandii, Niemczech, Szwecji, Kanadzie, USA i Wielkiej Brytanii, a to, co widziałem, to komentarze na Facebooku pokazujące frustrację konsekwencjami mieszania rowerzystów z samochodami lub pieszymi, które niektórzy bezmyślnie obwiniają rowerzystów ( prowadzę i spotykam kolarza, boo! ). Moją osobistą myślą za każdym razem, gdy to widzę, jest: Huray, kolejny sojusznik segregowanej infrastruktury rowerowej! Widziałem to tylko w Kanadzie / USA / Wielkiej Brytanii, ponieważ inne kraje, w których jeździłem, mają już taką infrastrukturę rowerową, a co za tym idzie, mniej podobną frustrację wśród kierowców.
gerrit

1
@gerrit Obserwuję także inny trend (nie jestem wśród kibiców): nowa ścieżka / ścieżka rowerowa? „Kurwa, ukradli kolejny kawałek drogi, który należy przekształcić w pas samochodowy!”
krzyski

6
@gerrit Jeździłem na rowerze i chodziłem po Wielkiej Brytanii i widziałem, że pieszy i rowerzyści są najgorszymi użytkownikami drogi: ignorują większość przepisów drogowych, przekraczają czerwone światła, skaczą z chodnika, nie oglądając się za siebie. Przed rozpoczęciem cyklu słyszałem wiele skarg na kierowców, ale stwierdziłem, że byli najbardziej ostrożni.
algiogia

1
@ algiogia Byłbym bardziej szanowany dla czerwonych świateł, gdyby nie zmusiły mnie do oczekiwania na przekroczenie jednego jednokierunkowego pasa samochodowego, który również ma czerwone światło , w sytuacji trwającej kilka minut. Nie rozumiem, dlaczego sygnalizacja świetlna w Wielkiej Brytanii jest taką awarią; Nigdy nie widziałem tego nigdzie indziej.
gerrit

19

Miasto Toronto wymagało licencjonowania rowerów w latach 1935–1957. Według strony internetowej miasta Toronto na temat udzielania licencji rowerowych powodem podanym w momencie uchylenia regulaminu było „ponieważ często skutkuje to utratą przytomności naruszenie prawa w bardzo młodym wieku; podkreślają również wynikający z tego zły stosunek publiczny między funkcjonariuszami policji a dziećmi ”.

W kolejnych latach pomysł ponownego wydania licencji na rowery w Toronto był badany trzykrotnie (w 1984, 1992 i 1996 r.) I każdorazowo odrzucany. Według miasta głównymi powodami są:

  • Trudność w utrzymaniu pełnej i aktualnej bazy danych
  • Trudności w licencjonowaniu dzieci, biorąc pod uwagę, że jeżdżą też na rowerach
  • Samo licencjonowanie nie zmienia zachowania rowerzystów, którzy nie przestrzegają przepisów ruchu drogowego

Strona internetowa zawiera bardziej szczegółowe informacje na temat tych i innych zagadnień:

Koszt

Koszt uzyskania licencji na prowadzenie pojazdu silnikowego jest znaczny. Wiele z tych kosztów pokrywa koszty administracyjne związane z utrzymywaniem dokładnej bazy danych i przetwarzaniem licencji. Koszty opracowania systemu dla rowerzystów byłyby podobne. Na prośbę o rozważenie takiego posunięcia w przeszłości Ministerstwo Transportu odrzuciło go. Gdyby rowerzyści zostali poproszeni o pokrycie kosztów licencji, w wielu przypadkach licencja byłaby droższa niż sam rower.

Wiek

Wiele dzieci jeździ na rowerze, w rzeczywistości większość rowerzystów to młodzi ludzie. Trudno byłoby stworzyć jeden znormalizowany test, z którego mogliby korzystać zarówno dorośli, jak i dzieci w wieku pięciu lat. Trzeba wysunąć argument, że licencjonowanie umożliwiłoby edukację, ale ponownie biurokracja takiego obowiązkowego systemu została uznana za zbyt trudną do rozwinięcia.

[...]

Egzekwowanie

Dyskusje na temat rowerzystów i prawa wywołały pytanie, w jaki sposób chcemy, aby nasza policja poświęcała swój czas i ograniczała zasoby. Czy chcemy, aby sprawdzali i egzekwowali prawa jazdy, czy też egzekwują przepisy ruchu drogowego? Większość ludzi twierdzi, że egzekwowanie przepisów ruchu drogowego jest bardziej opłacalne. Policja zaangażowana w badania nad licencjami ustaliła, że ​​HTA już zapewnia im niezbędne narzędzia, takie jak sekcja 218, do wykonania zadania egzekwowania prawa.

Skuteczność

W każdym z powyższych przypadków powstają poważne problemy i trudności w ustanowieniu systemu licencjonowania. W badaniach zapytano, jaki jest cel, jaki próbuje osiągnąć licencjonowanie rowerzystów? Jeśli celem jest zwiększenie zgodności rowerzystów z przepisami o ruchu drogowym oraz ograniczenie liczby konfliktów z pieszymi i innymi użytkownikami dróg, wówczas należy porównać licencjonowanie z innymi możliwymi inicjatywami. Czy stworzenie głównej biurokracji wymagającej licencjonowania jest tego warte? Badania wykazały, że licencjonowanie nie jest tego warte. Inne rozwiązania: błyskawiczne egzekwowanie przepisów dotyczących jazdy na chodnikach, kampanie podnoszenia świadomości publicznej, szkolenie umiejętności przez CAN-BIKE oraz zapewnienie udogodnień przyjaznych dla rowerów, takich jak ścieżki rowerowe, choć nie doskonałe,

Względy polityki publicznej

Obawy dotyczące zgodności rowerzystów z przepisami ruchu drogowego są realne i wymagają ciągłej uwagi. Jeśli jednak rządy lub sami rowerzyści dokonają dużych inwestycji, należy zająć się ogólnymi celami polityki publicznej stojącymi za tymi inwestycjami. Na przykład należy uzasadnić politykę publiczną licencjonowania kierowców pojazdów silnikowych. Setki ludzi ginie każdego roku z powodu wypadków samochodowych i kolizji, a wiele tysięcy zostaje rannych. Rowerzyści biorą udział w mniejszej liczbie incydentów, które należy rozwiązać. Biorąc jednak pod uwagę korzyści płynące z jazdy rowerem dla zdrowia, środowiska i społeczności, ciągłe wysiłki mające na celu zwiększenie zgodności z przepisami ruchu drogowego muszą być częścią ogólnej strategii promowania bezpiecznego korzystania z roweru.

Tak więc przynajmniej w Toronto tablice rejestracyjne nie są już używane, ponieważ w zasadzie kosztują zbyt dużo za zbyt małą korzyść. W gruncie rzeczy prawdopodobnie byłoby to szkodliwe, ponieważ mogłoby radykalnie zmniejszyć liczbę osób jeżdżących na rowerach.


Wygląda na to, że łączysz licencjonowanie rowerów z licencjonującymi rowerzystami; są to dwie odrębne kwestie, a pytanie dotyczy tego pierwszego. Porównując z samochodami, należy pamiętać, że zarówno samochody, jak i kierowcy muszą posiadać licencję - samochód jest opatrzony identyfikacyjną tablicą rejestracyjną, a kierowca musi przejść test, aby móc jeździć po drodze publicznej. Pytanie dotyczy identyfikacji tablic rejestracyjnych dla rowerów, ale większość odpowiedzi wydaje się dotyczyć np. Rowerzystów, którzy muszą zdać test.
David Richerby

@DavidRicherby Nie, mój post dotyczy wyłącznie licencjonowania rowerów.
Ross Ridge

Rozdział „Wiek” wydaje się w ogóle nie omawiać licencjonowania rowerów, ale raczej rowerzystów.
CVn

1
Nawiasem mówiąc, zauważam, że link do strony miasta w Toronto rzeczywiście twierdzi, że mówi o „Licencjonowaniu rowerów” (to nawet tytuł strony), ale tak naprawdę mówi o licencjonowaniu rowerzystów.
David Richerby

1
Jest to odpowiednia odpowiednia odpowiedź na całe pytanie dotyczące licencji, ale rozróżnia się między „rejestrowaniem roweru” wersetami „licencjonowaniem kierowcy” Nadal +1 dla ewidentnych badań.
Criggie

11

W czasie wyborów najprawdopodobniej przegrał głosowanie: politycy nie są przygotowani na przyjęcie rowerzystów bez większych korzyści. Co więcej, ma potencjał, aby żyć własnym życiem i naprawdę wysadzić ich w twarz. Gdybyś był politykiem (który jest prawodawcą w większości jurysdykcji), czy zaryzykowałbyś?

Zobacz ten nagłówek: Przepisy dotyczące jazdy na rowerze: NSW stanie się „śmiechem na świecie”, zachęcając rowerzystów do noszenia dokumentu tożsamości . A to sprawia, że ​​rowerzyści mają przy sobie dowód tożsamości, a nie rejestrują motocykli.


Dobrze zauważony Matt, myślałem, że widziałem coś takiego. Fajna uwaga szefa Bicycle NSW, Ray Rice: ... w zamian rowerzyści musieli być „traktowani sprawiedliwie pod względem projektowania dróg” .
andy256

4
Drodzy Nowa Południowa Walia. Przykro mi, że zmiażdżyłem wasze ego, ale abyście byli roześmianymi ludźmi świata, światowa populacja musiałaby myśleć i mówić o tobie o wiele bardziej niż w rzeczywistości.
David Richerby

@DavidRicherby Zgadzam się. Kto nie ma przy sobie dowodu osobistego / karty kredytowej / pieniędzy? Myślę, że sformułowania w tym artykule są zbyt mocne. Nie znam żadnych jeźdźców, którzy jeszcze tego nie robią. Co to za dowód osobisty, kilka gramów? Może sentyment jest inny w NSW. Jeśli tak, jestem zainteresowany dlaczego.
ebrohman

1
@ebrohman Cóż, jako obywatel brytyjski w Wielkiej Brytanii, nie muszę nosić przy sobie dokumentu tożsamości podczas codziennego życia. Z tego powodu nie ma krajowego dowodu osobistego. Nie prowadzę samochodu, więc nie mam prawa jazdy. Jedynym legitymacją wydaną przez rząd jest mój paszport. Wymaganie ode mnie noszenia go ze sobą na rowerze byłoby absurdalne. Jeśli NSW i Australia są podobne, doskonale rozumiem, dlaczego ludzie byliby źli.
David Richerby,

@DavidRicherby dzięki, tak naprawdę nie myślałem o ludziach bez prawa jazdy lub identyfikatora stanu. Noszenie paszportu to inna historia i byłoby kłopotliwe. Większość osób w USA ma licencję lub identyfikator państwowy. Przechodzimy przez kierowców z liceum i większość decyduje się na uzyskanie prawa jazdy później.
ebrohman

8

Ponieważ zapytałeś o Szwajcarię (gdzie jeszcze kilka lat temu pamiętam, jak przykleiłem Velovignette ), oto, jak tam działała, na podstawie niemieckojęzycznego wpisu na Wikipedii :

Velovignette nie było rejestracji roweru jako takie, jak tablice rejestracyjne samochodów. Zamiast tego, zgodnie z prawem, byłeś zobowiązany do posiadania ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej za szkody, które możesz wyrządzić podczas jazdy na rowerze, takie jak zarysowanie lakieru samochodowego. Ubezpieczenie wystawiłoby małą naklejkę, którą nakleiłbyś na rower, aby pokazać, że rower był rzeczywiście ubezpieczony. Za jazdę na rowerze bez takiej naklejki grożono grzywną w wysokości 40 CHF (około 40 USD). Naklejka miała unikalny numer, dzięki czemu można było połączyć ją z osobą ubezpieczoną, a każdego roku trzeba było dostać nową naklejkę (tj. Płacić skromną składkę ubezpieczeniową).

Jeśli chodzi o to, dlaczego zaprzestano tego pod koniec 2011 roku: obecnie ludzie zazwyczaj posiadają ogólne ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, które obejmuje również szkody wyrządzone podczas jazdy na rowerze. Niektórzy ubezpieczyciele wystawiali bezpośrednio naklejki wszystkim osobom posiadającym polisę, niezależnie od tego, czy gospodarstwo domowe posiadało rower, czy nie. W pewnym momencie szwajcarski ustawodawca argumentował, że zarządzanie specyfiką programu winietowego nie było już warte kłopotu, a winieta została porzucona.


3

Wprowadzenie i zniesienie przepisów dotyczących wydawania zezwoleń na jazdę rowerem należy również rozpatrywać w kontekście szerszego podejścia do roli władz, jak bardzo państwo powinno regulować życie ludzi. Zmieniło się to na przestrzeni lat.

Istnieje ogólna tendencja do deregulacji, polegającej na usuwaniu przepisów, w których społeczeństwo nie przynosi wyraźnych korzyści, czyniąc państwo bardziej szczupłym.

Podobnym przykładem są licencje i podatki dla psów, które również zostały zniesione w wielu krajach, prawdopodobnie z podobnych powodów - dużo kosztownej biurokracji, bardzo mało korzyści, zła zgodność i bardzo trudne do wyegzekwowania. Zderzenia z winnym rowerzystą zabijają tyle samo ludzi co psów (jedna lub dwie osoby rocznie w Wielkiej Brytanii), więc nieodpowiedzialni właściciele psów, podobnie jak nieodpowiedzialni rowerzyści, są na ogół bardziej uciążliwe niż realne zagrożenie dla społeczeństwa, a także dla władz obecnie nie widzę potrzeby ścisłej regulacji.

Wydaje mi się, że wiele przepisów dotyczących zupełnie innych dziedzin (na przykład, jak zachować ogród przed domem) było kiedyś surowych, ale odprężonych.

Wydaje mi się, że we wcześniejszych dziesięcioleciach ludzie ogólnie uważali, że państwo powinno znacznie bardziej regulować indywidualne zachowania, a postawy stały się bardziej zrelaksowane od lat 70. i 80. XX wieku.


Liczba pieszych zabitych lub ciężko rannych przez rowerzystów w Wielkiej Brytanii jest niezwykle podobna (w przeliczeniu na pasażerokilometr) na samochody. Tyle, że w porównaniu liczba mil przebytych przez rowerzystów jest niewielka. W ciągu dziesięcioleci większość form transportu była coraz bardziej regulowana.
Kickstart

2
@Kickstart Nie jestem pewien, czy mile pasażerskie są właściwą miarą, ponieważ samochody często przewożą wiele osób i ponieważ samochody są używane na dłuższe podróże. (I wiele z tych długich podróży odbywa się po drogach, na których nie ma pieszych do zabicia). Kolarstwo w Wielkiej Brytanii twierdzi, że 98% poważnych obrażeń i ofiar śmiertelnych pieszych na obszarach miejskich są spowodowane przez pojazdy silnikowe, a rowerzyści stanowią 2,3% ruchu miejskiego ale tylko 1% zgonów pieszych w miastach.
David Richerby

Nie jestem również pewien, czy natężenie ruchu jest właściwym wskaźnikiem, ponieważ jeśli 2 osoby chcą podróżować, mogą wziąć 1 samochód lub 2 rowery. Chociaż liczby są podobne, cykle śmierci są nieco lepsze, ale w przypadku poważnych obrażeń są gorsze. To, że jakakolwiek konkretna grupa nacisku wybiera statystyki, które faworyzują ich zwolenników, nie jest zaskoczeniem.
Kickstart

@Kickstart Zgadzam się, że nic dziwnego, że Cycling UK cytuje statystyki faworyzujące rowerzystów. Wydają się jednak rozsądnymi statystykami. Na przykład większość rowerzystów i prawie wszystkie obrażenia pieszych (z jakiejkolwiek przyczyny) występują w środowisku miejskim, więc liczby porównują środowiska miejskie. W tym ogromne przebiegi samochodów w środowiskach, w których nie ma pieszych, mocno zniekształcają liczby. Nie jestem pewien, jakich wskaźników korzystania z rowerów miejskich i samochodów należy używać, ale ograniczenie do korzystania z miast wydaje się ważne.
David Richerby

1
@DavidRicherby - być może, co utrudnia porównywanie liczb i pozostawia wyniki podatne na błędy. Przeciwnie, porównuje się wypadki drogowe z pociągami, aby uzyskać liczbę przekrzywioną w przeciwnym kierunku.
Kickstart

1

Ponieważ państwo z systemem opieki społecznej faktycznie „zarabia” pieniądze z każdego przejechanego kilometra (i traci z każdego kilometra przejechanego przez kierowcę), głównie dlatego, że jazda na rowerze utrzymuje ludzi w dobrej formie i powoduje mniejsze zanieczyszczenie niż jazda samochodem, więc zmniejsza koszty opieki zdrowotnej.

W artykule wspomniano, że politycy starają się zachęcać do jazdy na rowerze, inwestując w infrastrukturę rowerową.

Teraz możemy się domyślać, że tablice rejestracyjne zwiększyłyby biurokrację i koszty jazdy na rowerze, co mogłoby odciągnąć ludzi od niego, więc tablice rejestracyjne rowerów są prawdopodobnie stratą netto dla społeczeństwa.


2
Ale dlaczego to oznacza, że ​​nie rejestrują rowerów? W rzeczywistości z pewnością jest to powód, aby je zarejestrować, aby śledzić ...?
Tim

1
Helo @Tom i witaj w Bicycle StackExchange. Ok, widzę powyżej jako bardzo pośrednią odpowiedź: podatki i przepisy uniemożliwiają jazdę rowerem, ale rowerzyści są dla nas dobrzy, więc ułatwiamy dostęp do roweru. Jeśli masz na myśli, dobrze byłoby poprawić swoją odpowiedź i podać linki potwierdzające, że to był powód liberalizacji w każdym kraju.
krzyski

1
@ Tymczasowi Holendrzy nie rejestrują swoich rowerów - aktywnych użytkowników jest więcej niż obywateli.
Criggie

@krzyski Czy wiesz o kolejkach recenzji ? Z twoim przedstawicielem możesz zacząć robić recenzje. Jeśli będzie zainteresowany, może to będzie pomocne.
andy256,

Tyle, że licencje zostały wycofane w kilku stanach w USA, gdzie nic nie przypomina opieki zdrowotnej „państwa opiekuńczego” (z wyjątkiem seniorów, którzy są na ogół za starzy, by jeździć na rowerze, a ich opiekę pokrywa rząd federalny).
Daniel R Hicks,
Korzystając z naszej strony potwierdzasz, że przeczytałeś(-aś) i rozumiesz nasze zasady używania plików cookie i zasady ochrony prywatności.
Licensed under cc by-sa 3.0 with attribution required.