Mam MacBooka Pro 8,1 (początek 2011 r.) / 8 GB (2x4 GB pamięci RAM) / 256 dysków SSD i działałem pod kontrolą El Captain. Pewnego ranka nie mogłem go uruchomić.
Po przeprowadzeniu testu sprzętu Apple, który wykazał wadliwą pamięć RAM, odłożyłem swoje stare 4 GB (2x2 GB) pamięci RAM, ponownie przetestowałem i nie miałem błędów. Miałem wszystkie dane na dysku zewnętrznym, więc całkowicie przywróciłem Lion 10.7.5. Po zainstalowaniu systemu Wirujące koło śmierci pojawia się bardzo często, ale odłożyłem to na indeksowanie, które miało pozostały czas 5 dni. Po ponownym uruchomieniu systemu nie mogłem go ponownie uruchomić.
Od tego czasu kilkakrotnie przeprowadzałem test sprzętowy i wszystko działa dobrze. Od tamtej pory zainstalowałem także Lion dwa razy, ale jeśli uruchomię ponownie, nigdy nie uruchamia się dalej niż szare logo Apple i obracające się koło, jak za pierwszym razem. Wypróbowałem wszystkie opcje uruchamiania. Tryb awaryjny nigdy się nie uruchamia. W tej chwili wypróbowuję opcję „Wybierz dysk startowy” i wybieram partycję, ale widzę tylko koło śmierci.
Po przeprowadzeniu pełnego rozruchu system dokonał infekcji po około 3 godzinach. Jednak nawet samo wpisanie mojego hasła logowania przywraca wirujące koło śmierci, które działa przez kilka minut, dzięki czemu Mac jest faktycznie bezużyteczny, a następnie „panika jądra”.
Jak mogę zdiagnozować, co się tutaj dzieje? Procesor, uprawnienia? Inne problemy?